Waszczykowski zrobił PiS-owi psikusa. Zdradził, jak naprawdę było z Izraelem
Były szef MSZ Witold Waszczykowski zabrał głos na temat kontrowersyjnej nowelizacji ustawy o IPN. Przyznał, że strona izraelska "od kilku lat" jej nie akceptowała. Zasugerował prezydentowi Andrzejowi Dudzie skierowanie ustawy do TK.
- Ta sprawa była procedowana od kilku lat i od kilku lat strona izraelska nie akceptowała tej ustawy. MSZ ostrzegał przed tym. Strona izraelska przyjmowała do wiadomości, natomiast nie akceptowała tych rozwiązań. Nie akceptowała głównie rozwiązania dotyczącego karania za obwinianie narodu polskiego. Ono jest nieostre i wszyscy się zastanawiają, jak to sprecyzować. Być może innym rozwiązaniem jest doprecyzowaniem przez akty wykonawcze - mówił Waszczykowski w RMF FM.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Były szef MSZ podkreślił, że ustawa była "promowana" i "procedowana" przez Ministerstwo Sprawiedliwości. - Proszę grillować innych ministrów, ja jestem poza resortem - dodał.
Słowa Waszczykowskiego stoją w sprzeczności z tym, co kilka dni temu mówił wiceminister Patryk Jaki. Podkreślał, że w ostatnim roku resort sprawiedliwości odbył co najmniej cztery spotkania z udziałem ambasadora Izraela lub jego zastępcy.
- Nigdy nie poruszono kwestii związanych z tą ustawą. Strona izraelska nie powiedziała, że coś jest nie tak (...) Przez rok nie było z ich strony żadnych uwag (...) Skoro więc sami nie zgłaszali zastrzeżeń, to skąd my mieliśmy wiedzieć, że coś jest nie tak? - pytał wiceminister.
Wszystko w rękach Dudy
Los ustawy, która wywołała wielkie zamieszanie na arenie międzynarodowej, leży w rękach Adrzeja Dudy. Decyzję prezydenta poznamy najprawdopodobniej jeszcze dziś.
- Skromny poseł nie powinien doradzać prezydentowi, natomiast powiem, że podobała mi się wypowiedź byłego premiera Jana Olszewskiego, który z jednej strony powiedział, że prezydent mógłby podpisać, ale przynajmniej pewne elementy tej ustawy równolegle przesłać do TK, aby dać pewien czas na dyskusję, debatę, którego domagają się nasi partnerzy, np. zagraniczni. Być może to jest rozwiązanie, ale decyzja jest oczywiście prezydenta - komentował Waszczykowski.