Warszawa. Mężczyzna wszedł na słup energetyczny. 1,5 godziny negocjacji i wyłączenie prądu
Desperacką wspinaczkę na 30-metrowy słup energetyczny linii wysokiego napięcia podjął w środę mężczyzna na ulicy Jara na warszawskim Wilanowie. Jego czyn pozbawił prądu część Warszawy i Piaseczna oraz zaangażował na 1,5 godziny pogotowie energetyczne, policyjnych negocjatorów, pogotowie ratunkowe i strażaków z ratunkowej grupy wysokościowej.
Służby o sprawie dowiedziały się o godzinie 18. Po informacji o mężczyźnie siedzącym wysoko na słupie energetycznym na miejsce zdarzenia przybyła policja i straż pożarna. Natychmiast wyłączony został prąd, przez co w budynkach w części stolicy i Piaseczna nie było energii elektrycznej.
Dopływ energii elektrycznej do stacji zainstalowanej na tym słupie trzeba było odciąć dla bezpieczeństwa mężczyzny. Działania służb zmierzały do nakłonienia desperata do zejścia. W tym czasie wstrzymany został ruch pojazdów na ulicy Jara.
Pod słupem zgromadziły się całe zastępy ratujące człowieka ze słupa. Na miejscu pracowali policyjni negocjatorzy, ratownicy medyczni, pracownicy pogotowia energetycznego i wyszkoleni specjaliści z pogotowia wysokościowego straży pożarnej.
Warszawa. Mężczyzna wszedł na słup energetyczny. 1,5 godziny negocjacji i wyłączenie prądu
Strażacy, spodziewając się najgorszego, rozstawili trzy skokochrony. W tym czasie trwały rozmowy z mężczyzną, przebywającym na 30-metrowym słupie. Dopiero półtoragodzinne negocjacje prowadzone przez policjanta przekonały mężczyznę do opuszczenia niebezpiecznego miejsca.
Około godziny 19.30 mężczyzna zgodził się zejść. Strażacy podprowadzili kosz na podnośniku, a on wszedł do niego. Tak znalazł się bezpiecznie na ziemi. Został przekazany pogotowiu i policji.