Syrenka z wydatnym biustem. Nowe dzieło grafficiarzy na Służewcu
Ponad kilometrowy mur przy Torze Wyścigów Konnych na Służewcu w Warszawie od lat jest miejscem twórczej działalności ulicznych artystów. Po gruntownym remoncie namalowano na nim nowe graffiti. Jeden obrazek szczególnie zaskakuje.
Mur przy ul. Puławskiej przeszedł w zeszłym roku gruntowne czyszczenie. Przez długi czas zamiast kolorowych graffiti, mijaliśmy szare, dziurawe mury. Od niedawna znów można podziwiać dzieła grafficiarzy. Szczególną uwagę mieszkańców stolicy przykuł jeden obrazek. Chodzi o "Ursynowską syrenkę". Postać nawiązuje do symbolu Warszawy. Artysta jednak postanowił uwydatnić jej "walory".
Mur należy do Toru wyścigów konnych Służewiec. Właściciele zapewniają, że nie ingerują w pracę artystów. - Mur jest przekazany artystom ulicznym. Grafficiarze sami decydują, co tam się ukaże. My go tylko remontujemy i dbamy o stan techniczny. Jeżeli artysta czuje, że jego praca będzie lepsza od poprzednika, to ją zamalowuje - wyjaśnia rzecznik Toru Służewiec Sylwester Puczen.
Co sądzi o "Ursynowskiej syrence"?
- Nie oceniamy, nie wchodzimy w kompetencje artystów. Zwracamy uwagę, że treści, które są tam namalowane nie mogą być obraźliwe, nawołujące do przemocy. Sztuka rządzi się swoimi prawami. Ale pewnie za chwilę pojawi się artysta, który ją zamaluje - mówi Puczen.
Większość mieszkańców stolicy pozytywnie wypowiada się o nowych dziełach na murze. Chwalą "niekonwencjonalne zobrazowanie syrenki" i pomysłowość artysty. Pojawiają się jednak głosy o zbytnim "epatowaniu nagością” i pokazaniu "zbyt wiele".