RegionalneWarszawaPrimark w Warszawie otwarty. Jestem po zakupach. Uwagę przykuły nie tylko ceny [WIDEO I ZDJĘCIA]

Primark w Warszawie otwarty. Jestem po zakupach. Uwagę przykuły nie tylko ceny [WIDEO I ZDJĘCIA]

Jak można było się spodziewać, na otwarciu sklepu Primark w Warszawie klientów nie zabrakło. Na pół godziny przed otwarciem kolejka stała kilkanaście metrów przed wejściem. Na pozór udało się utrzymać "bezpieczny dystans" spowodowany pandemią koronawirusa.

Primark w Warszawie otwarty. Jestem po zakupach. Uwagę przykuły nie tylko ceny [WIDEO I ZDJĘCIA]
Źródło zdjęć: © Materiały WP

Od ponad roku klienci w Warszawie czekali na otwarcie pierwszego sklepu Primark w Polsce. Irlandzka marka, oferująca tanią odzież, już kilkukrotnie przekładała datę otwarcia. Ostatecznie sztuka ta udała się 20 sierpnia. Okres na otwarcie chyba nie najlepszy, bo rosnąca liczba przypadków koronawirusa może wpłynąć na wyniki sprzedażowe.

Primark Warszawa otwarty. Ogonek z odstępami przed otwarciem

Chcąc być jedną z pierwszych osób, które na własne oczy sprawdzą, co oferuje Primark w Polsce, do Galerii Młociny wybrałam się na pół godziny przed wielkim otwarciem. Zaskoczeniem nie było dla mnie, że przed wejściem stało już kilkadziesiąt osób, a kolejka ciągnęła się w głąb galerii.

Zaskoczeniem było to, że w dobie pandemii obsłudze sklepu udaje się zachować dystans społeczny, a wszyscy klienci mają założone maseczki. Kupujący ustawieni byli na liniach w odległości ok. 2 metrów i grzecznie czekali na swoją kolej. Obyło się bez dantejskich scen, które pamiętamy z otwarcia sklepu Xiaomi w Galerii Mokotów.

Przed wejściem każdy klient mógł zdezynfekować ręce, a od uśmiechniętej (widać było po oczach, bo na ustach i nosie miała maseczkę) ekspedientki otrzymał wielki kosz na zakupy.

Następnie klienci przeszli przez powitalny szpaler obsługi, wymachującej chorągiewkami.

Otwarcie Primark Warszawa. Tłum zlał się w całość

I tu niestety kończą się pozory zachowania bezpieczeństwa podczas pandemii, bo kiedy tłum ruszył między regały wypełnione tanimi artykułami, dystans społeczny odszedł w zapomnienie.

Najtłoczniej było oczywiście w dziale z damską odzieżą. Między półkami przewijały się dziesiątki pań, a popatrzeć było na co. Zwykłe T-shirty można było dostać już za 7 zł. Zdarzały się oczywiście też te nieco droższe, ale cena żadnego z nich nie przekroczyła 60 zł (przynajmniej ja droższego nie znalazłam). Jak na polski rynek, to miła odmiana.

Znacznie luźniej było w części z odzieżą męską i dziecięcą. Tam nie trzeba było "rozpychać się łokciami", żeby przejść do kolejnego wieszaka. Tu również ceny były przystępne. T-shirty męskie w cenie od 12 zł, spodnie za ok. 50 zł.

Jako miłośniczka skarpetek nie mogłam odmówić sobie wizyty w dziale z bielizną. Za komplet 5 par sportowych stopek (oczywiście MADE IN CHINA) zapłaciłam 17 zł. Raczej nie jest to najniższa cena, ale zachęciła mnie ich jakość.

Primark Warszawa otwarty. Dystans również w kolejce

O panującej pandemii koronawirusa przypomniałam sobie przy kasie. Tu znów sklep zadbał o bezpieczeństwo klientów. Do kasy można dotrzeć jednym z dwóch wężyków, poszczególne stanowiska kasjerów oddzielone są osłoną z pleksi. Plastikowa bariera jest wzniesiona między klientem a sprzedawcą, a także między kupującymi stojącymi przy kasach. Wyjście możliwe jest szeroką ścieżką między wężykami.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/3] Źródło zdjęć: © WP

Sklep oznaczył, którędy można wejść do kolejki, a gdzie jest wyjście. Żeby ułatwić znalezienie drogi do kasy zdezorientowanym klientom, na środku stał "kierownik ruchu", czyli pracownik, który kierował kupujących do odpowiednich wężyków.

Otwarcie Primarka z całą pewnością spotkało się ze sporym zainteresowanie. Wychodząc ze sklepu ok. godziny 10:30, napotkałam kolejkę osób, które czekały na wejście. W ten sposób sklep mógł uniknąć stworzenia zbyt dużego tłumu wewnątrz.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/4] Źródło zdjęć: © WP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)