Pożegnanie Stanisława Mikulskiego na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach
Na uroczystość warszawiacy przybyli tłumnie
Dziś w samo południe na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach odbyło się pożegnanie Stanisława Milulskiego. Warszawiacy licznie przybyli na uroczystość, wśród obecnych był wielu aktorów przede wszystkim starszego pokolenia. Urna z prochami artysty została odprowadzona Aleją Zasłużonych do miejsca spoczynku.
- Dziadku, wciąż nie wierzę, że cię nie ma. Służyłeś ogromnym wsparciem, przekazywałeś mądrość i inspirowałeś do działania. Bardzo cię kochamy i będziemy tęsknić. Życie, które obdarowało nas człowiekiem takim, jak ty, jest piękne - mówiła ze wzruszeniem wnuczka aktora, Olga Mikulska. Po jej słowach z w domu pogrzebowym na Cmentarzu Wojskowym usłyszeliśmy piosenkę "What A Wonderful World" Louisa Armstronga.
Aktorzy wspominają Stanisława Mikulskiego
- Życiorysy moje i Stasia były ze sobą związane - powiedziała w rozmowie z Wawalove.pl Emilia Kamińska. - Razem podróżowaliśmy, razem graliśmy w teatrze. Dla mnie był człowiekiem, który emanuje słońcem, cudownym charakterem. Rola w "Stawce większej niż życie" była dla niego najważniejsza, a dla całego naszego pokolenia bardzo wyjątkowa. Proszę zobaczyć, jak niewiele jest dziś na pogrzebie młodych ludzi. To głównie ludzie z naszego pokolenia pamiętają znaczenie tego filmu i Stasia jako wielkiego, wspaniałego aktora. My się tym filmem leczyliśmy z lęku, z nazizmu. Tylko Staś potrafił udźwignąć taką rolę i zrobił to pięknie. Otrzymał za to sławę, którą nie każdemu udałoby się udźwignąć. On potrafił. A patrzyła na niego cała Polska. I nie tylko! Był znany i wielbiony także za granicami naszego kraju - wspomina aktorka.
- Jeszcze pół roku temu kroiliśmy ze Stasiem tort podczas jego jubileuszu. A teraz Stasia już nie ma... Można o nim mówić w samych ciepłych słowach. Na zawsze pozostanie w naszej pamięci, a także w pamięci publiczności - powiedziała ze smutkiem Ewa Wiśniewska.
- To był bardzo dobry, wspaniały człowiek. Przepraszam, ale trudno mi jest teraz mówić - powiedziała krótko Wawalove.pl wzruszona Teresa Lipowska.
Rola Hansa Klossa najważniejsza w jego karierze
Stanisław Mikulski urodził się 1 maja 1929 r. w Łodzi. Swoją karierę teatralną rozpoczynał na deskach Teatru im. Osterwy, gdzie występował w latach 1952-64. Na dużym ekranie zadebiutował w 1950 roku rolą w "Pierwszym starcie". W następnych latach zagrał role m.in. w filmach takich jak "Ewa chce spać", "Zamach" czy "Skąpani w ogniu".
W 1965 roku aktor po raz pierwszy zagrał w spektaklu Teatru TV rolę Hansa Klossa, która uczyniła go aktorem kultowym. Popularność spektakli zaowocowała serialem "Stawka większa niż życie", realizowanym w latach 1967-68. Rola agenta J-23 bez reszty zawładnęła karierą Mikulskiego. Aktor przez lata próbował zerwać z tym wizerunkiem, jednak jego ostatnią kreacją ponownie była rola Hansa Klossa - tym razem w pełnometrażowym filmie "Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć" Patryka Vegi.
Wielka sława, także poza Polską, przyniosła Mikulskiemu kolejne duże role: w "Ostatnim świadku", "Pogoni za Adamem", "Samochodziku i templariuszach", czeskim "Łuku tęczy". Od lat 80. występował już rzadziej i raczej w rolach drugoplanowych, m.in. w "Dziewczynie i chłopaku", "Katastrofie w Gibraltarze", "Kryminalnych" i "Złotopolskich".
Aktor zmarł 27 listopada 2014 r. w Warszawie w wieku 85 lat.