Dinozaury powróciły?
18 września, pod osłoną nocy, na Placu Defilad przed Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie, niespodziewanie pojawiły się cztery dinozaury. Ich przybycie, jak się okazuje, nie było dziełem przypadku…
18.09.2020 15:39
Partnerem treści jest Netflix.
Piętnastometrowy Mamenchizaur, dwa Velociraptory oraz imponujących rozmiarów Triceratops, mechatroniczne gatunki znane z „Parku Jurajskiego” Stevena Spielberga, opanowały centrum Warszawy i wygląda na to, że zadomowiły się tu na jakiś czas! Prehistoryczne stworzenia pilnują bowiem ogromnego inkubatora z jajem, co oznacza, że lada dzień wykluje się młody dinozaur. Obserwacja procesu jest możliwa dzięki jego przezroczystym ścianom. Niespotykana dotąd instalacja, promująca nowy serial Netflixa, "Park Jurajski: Obóz Kredowy", będzie bezpłatna i ogólnodostępna aż do 1 października.
Jeśli nie macie planów na weekend, koniecznie zarezerwujcie czas, by zobaczyć to na własne oczy! Całodobową transmisję obejrzycie również w internecie na stronie www.obozjurajski.pl/co-sie-wykluje.
Na żywo z placu Defilad w Warszawie. Narodziny dinozaura!
Dlaczego gady pojawiły się właśnie u nas?
Wystawa z efektami specjalnymi nieprzypadkowo wiąże się z premierą najnowszego serialu familijnego o dinozaurach. Kultowe produkcje o Parku Jurajskim już wcześniej zasłynęły właśnie z takich rozwiązań.
Filmowy hit z 1993 roku, "Jurassic Park" Stevena Spielberga, był pierwszą produkcją, w której w pełni zastosowano potencjał CGI, czyli Obrazu Generowanego Komputerowo. Drobiazgowo zaplanowane i wprawiane w ruch z mistrzowską precyzją dinozaury, wyglądały zatrważająco realistycznie! Nawet gigantyczny T. Rex, mimo upływu prawie trzech dekad, zachwyca do dziś.
Podobne reakcje wywołuje instalacja na Placu Defilad w stolicy. Animatronika tych przerażających zwierząt robi ogromne wrażenie - wyglądają jak żywe! Ruszają głowami, wydają realistyczne dźwięki, ich ogony są wprawione w ruch, a skorupka jaja… pęka dzień po dniu. Warto też dodać,że inkubator współpracuje z urządzeniem, do którego podłączone są ekrany. Dzięki temu można na bieżąco śledzić parametry życiowe gada, takie jak bicie serca, puls oraz czas pozostały do jego wyklucia. Obok takiej instalacji nie sposób przejść obojętnie!
Filmowy ryk i warkot silnika
Twórcy serialu "Park Jurajski: Obóz Kredowy" postawili sobie wysoką poprzeczkę. Postanowili konstruktywnie wykorzystać serialowy budżet, aby stworzyć animację na poziomie hitu kinowego.
Park Jurajski: Obóz Kredowy | Oficjalny zwiastun | Netflix
– Nigdy wcześniej nie widziałem nic podobnego w serialu. Nie bylibyśmy w stanie osiągnąć takiego efektu, gdyby nie naprawdę niesamowity zespół – mówi Scott Kreamer, jeden z producentów.
Nie da się ukryć, że nad animowaną wersją Parku Jurajskiego pracowali najbardziej znani reżyserzy, producenci i specjaliści od animowanych filmów – wspomniany Scott Kreamer (Kung Fu Panda), Lane Lueras (Kot w butach), Steven Spielberg (Jurassic Park 1993), Colin Trevorrow (Jurassic World 2015), Frank Marshall (Jurassic World: Dominion), a także Zack Stentz (Thor, X-Men, Terminator).
Do serialu udało im się wprowadzić mnóstwo szczegółów. Pierwszym wyzwaniem, z jakim musieli się zmierzyć twórcy, były oczywiście dinozaury.
Mając dostęp do materiałów z oryginalnych filmów, w tym do wygenerowanych komputerowo modeli dinozaurów, takich jak przerażający T. Rex czy welociraptor Blue z "Jurassic World", stworzyli własne kreacje modeli.
Oprócz oddania ich wyglądu zewnętrznego, zadaniem zespołu było również zapewnienie realistycznych ruchów i dźwięków wydawanych przez dinozaury. Aby osiągnąć zamierzony efekt, twórcy serialu konsultowali się z paleontologiem, badali ruchy stworzeń na ekranie, a także korzystali z plików dźwiękowych wykorzystanych w filmach. Wykorzystano więc ryk T. Rexa, dźwięki wydawane przez welociraptory, a nawet warczenie silnika… SUV-a z filmowej wersji.
Przyciągną cię dinozaury, ale wciągnie opowieść
Premiera 8-odcinkowego serialu dla najmłodszych "Park Jurajski: Obóz kredowy" już 18 września w serwisie Netflix.
Jego akcja toczy się na Isla Nublar, w tym samym przedziale czasowym, co pierwszy film z serii "Jurassic World", aczkolwiek pokazuje przedstawione w nim wydarzenia z nowej perspektywy. Obóz dla nastolatków znajduje się bowiem po przeciwległej stronie wyspy.
Animowana kontynuacja kultowej serii jest pełna trzymających w napięciu scen akcji, oszałamiających efektów wizualnych i wzruszających momentów. Jak twierdzą producenci – motto serialu mogłoby brzmieć: "Przyciągną cię dinozaury, ale wciągnie cię opowieść".
Wierzą też, że serial spodoba się zarówno nowym widzom, jak i wiernym fanom serii z całego świata. Już w pierwszym odcinku w widoczny sposób przekracza typowe dla serialu animowanego granice, łącząc elementy komediowe z porywającą akcją
i technologicznie zaawansowanymi efektami wizualnymi.
– Poczekajcie, aż zobaczycie, w jaką stronę to wszystko zmierza. Istny obłęd – zapowiada S. Trevorrow.
Partnerem treści jest Netflix.
- Serial przeznaczony jest dla widzów od 7 roku życia