RegionalneWarszawaAmbitne plany Trzaskowskiego. Koszty obietnic idą w miliardy

Ambitne plany Trzaskowskiego. Koszty obietnic idą w miliardy

Nowe linie metra, darmowe żłobki i komunikacja miejska, realizacja nowych i dokończenie już rozpoczętych inwestycji drogowych - takie były główne założenia programu wyborczego kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Warszawy. Dziennikarze sporządzili kosztorys tych obietnic.

Ambitne plany Trzaskowskiego. Koszty obietnic idą w miliardy
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Dawid Zuchowicz
Mateusz Patyk

23.10.2018 | aktual.: 23.10.2018 14:11

Gdy piłka była jeszcze w grze, a kampania wyborcza osiągnęła swoje apogeum, startujący do stołecznego ratusza obiecywali warszawiakom złote góry. Teraz nadszedł czas na pierwsze rozliczenia śmiałych deklaracji. I choć Rafał Trzaskowski mocniej stąpał po ziemi niż jego najgroźniejszy kontrkandydat, zapewnienia zwycięzcy mogą budzić wątpliwości przynajmniej w niektórych kwestiach. W końcu miejski budżet nie jest z gumy.

Anna Cieślak-Wróblewska na łamach "Rzeczpospolitej" przeprowadziła symulację, ile mogą kosztować podatników obietnice przyszłego prezydenta Warszawy. Pierwszym w kolejności przedsięwzięciem, o jakim wspominał Trzaskowski świeżo po ogłoszeniu sondażowych wyników, jest opłacenie miejsc w prywatnych żłobkach. Będą mogli na to liczyć rodzice tych dzieci, dla których nie starczyło miejsca w publicznych placówkach.

Żłobki i komunikacja miejska

Według oficjalnych danych przedstawionych przez ratusz, na jedno dziecko w żłobku miasto płaci przez rok dokładnie 15,7 tys. zł. Z wkładem rodziców ten koszt wynosi już 18,25 tys. zł. Łatwo obliczyć, że za 20 tys. miejsc trzeba już wyłożyć mniej więcej 360 mln zł. To sporo, biorąc pod uwagę liczbę miejsc w żłobkach finansowanych obecnie - wynosi ona ponad 6 tysięcy.

Ustępująca prezydent zapewniła uczniom podstawówek i gimnazjów darmowy transport publiczny w Warszawie. Rafał Trzaskowski chce ten pomysł rozszerzyć także na uczęszczających do szkół średnich. Gdyby tak się stało, do miejskiej kasy wpłynęłoby o 50 mln zł mniej, bo tyle wynosi (szacunkowo) zysk ze sprzedanych biletów.

Transport szynowy

A to dopiero początek wydatków, na które musi się przygotować Warszawa. Dokończenie budowy II linii metra, rozpoczęcie budowy III linii, a także realizacja dwóch kolejnych nitek podziemnej kolejki - to najkosztowniejsze deklaracje Trzaskowskiego. Co najważniejsze, dotąd nie podano konkretnych wyliczeń, ile będzie trzeba przeznaczyć na te projekty. "Rz" ocenia, że samo oddanie do użytku budowanej od 8 lat II linii to koszt w granicach 6-7 mld zł. Kolejna będzie droższa o ok. 2 mld.

Oprócz metra planowane są też nowe linie tramwajowe oraz zakup taboru. Według Cieślak-Wróblewskiej za położenie 4 km torów na Białołękę trzeba było wysupłać z budżetu ok. 400 mln zł. Tą trasą jeżdżą niskopodłogowe tramwaje, których koszt waha się między 9 a 10 mln zł. Przyszłemu prezydentowi marzy się 200 takich pojazdów. Szybkie mnożenie daje wynik 1,8 do 2 mld zł.

Do tego dochodzi przetarg na 20 pociągów Szybkiej Kolei Miejskiej, których zakup "Rzeczpospolita" szacuje na 700 mln zł. Niskoemisyjne autobusy to natomiast wydatek rzędu 600 mln zł za 300 egzemplarzy. Jeżeli przyjąć, że do 2030 roku realizacja tych obietnic wyniesie od 10 do nawet 20 mld zł, to w ciągu dwóch kadencji trzeba będzie inwestować w komunikację miejską 1-2 mld zł rocznie. Warto podkreślić, że Warszawa nie ma obecnie takich funduszy.

Z pustego i Salomon nie naleje

Samo utrzymanie żłobków i przedszkoli, remonty i budowa dróg, wydatki związane z edukacją oraz innymi, bieżącymi kwestiami istotnymi dla mieszkańców stolicy, to koszt około 2 mld zł. Jeżeli więc kandydat KO chce spełnić wszystkie swoje obietnice, musi poszukać alternatywnych źródeł finansowania. Takiego wsparcia mogłoby udzielić chociażby państwo. Problem w tym, że nie jest to takie pewne.

Trzaskowski ma też ambitny projekt schowania biegnącej wzdłuż Wisły u podnóża Zamku Królewskiego trasy do podziemnego tunelu. W tym miejscu miałby powstać park. Koszt? Ratusz wyliczył go na ok. 400 mln zł. Jest jeszcze pomysł wsparcia start-upów za pomocą specjalnej strefy "Smart City Warszawa". Miasto finansowałoby obiecujące firmy z zakresu technologii dzięki funduszowi inwestycyjnemu, dysponując budżetem wynoszącym od 200 do 300 mln zł.

Źródło: Rzeczpospolita / rp.pl

Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)