Warszawa. Aktywistka przykleiła się do drzwi Kancelarii Sejmu
Od rana w Warszawie trwają protesty ruchu klimatycznego Extinction Rebellion. Około godz. 8 aktywista zablokował jezdnię mostu Poniatowskiego. Po południu demonstracja odbyła się też przed siedzibą parlamentu. Jedna z uczestniczek przykleiła się do drzwi obrotowych Kancelarii Sejmu.
Protest przed parlamentem w Warszawie rozpoczął się po godz. 13. Do drzwi wejściowych jednego z sejmowych budynków przy ul. Wiejskiej 1 przykleiła się demonstrująca kobieta. Na miejscu oprócz aktywistów jest również policja i ratownicy medyczni.
"Zablokowaliśmy wejście do kancelarii Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. Nie zgadzamy się na bezczynności posłów i posłanek wobec katastrofy klimatycznej. Nie zgadzamy się na ignorowanie naszych żądań, w tym organizacji panelu obywatelskiego w sprawie powstrzymania katastrofy klimatycznej" - czytamy na profilu ruchu klimatycznego Extinction Rebellion na Facebooku.
Policjanci poinformowali, że swoja prawą dłoń przykleiła do drzwi 21-latka. - Kobieta została przez nas wylegitymowana, ma 21 lat. Wezwaliśmy na pomoc pogotowie ratunkowe, które będzie próbowało odkleić ją od drzwi - mówi w rozmowie z TVN24 rzecznik śródmiejskiej komendy Robert Szumiata.
W sieci opublikowana nagranie, na którym widać przymocowaną do drzwi kobietę.
Po godz. 18 Extinction Rebellion poinformowało, że protestująca kobieta po pięciu godzinach "odkleiła się od drzwi". "Dziewczyna czuje się dobrze" - przekazali aktywiści na Twitterze.
Warszawa. Protesty ruchu klimatycznego. "Czeka nas wojna klimatyczna"
Czwartkowe demonstracje w Warszawie odbywają się w ramach akcji "buntem przeciw wymieraniu". Organizatorzy z Extinction Rebellion tłumaczą, że protesty zainicjowano na skutek braku reakcji ze strony polskich polityków zasiadających w parlamencie na ich pismo.
24 listopada aktywiści zażądali zainicjowania panelu, podczas którego obywatele mogliby podjąć decyzje dotyczące przeciwdziałania katastrofie klimatycznej. W środę minęły trzy miesiące - termin postawiony jako granica czasowa do rozpoczęcia działań minął. Pismo pozostało bez odpowiedzi.
Na ponad godzinę zablokowana została w czwartek jezdnia mostu Poniatowskiego. "Łukasz trzymał tablicę z napisem 'Jestem przerażony, że będę mógł zabić za wodę w wojnie klimatycznej'" - pisze Extinction Rebellion Polska na Facebooku. Na miejsce przyjechało 10 radiowozów, a protestujący został ostatecznie przeniesiony na chodnik.
- Najprawdopodobniej za kilka lat czeka nas wojna klimatyczna. Ja jestem tym przerażony. Nasz rząd nie robi nic. Nie chodzi o jakieś białe niedźwiedzie tylko o życie nas wszystkich, mnie, pana, panią, tak samo policjantów - mówił trzymający baner mężczyzna.
Zobacz też: Podatek od mediów. Władysław Kosiniak-Kamysz składa deklarację