Amerykański żołnierz zginął o świcie w Iraku w wybuchu przydrożnej bomby, gdy konwój
wojskowy przejeżdżał drogą w pobliżu miasta Duluija, 90 km na
północ od Bagdadu.
Jest to co najmniej 957. żołnierz USA, który zginął z rąk przeciwnika od początku wojny w Iraku 20 marca ubiegłego roku. Ponad 9 tysięcy żołnierzy amerykańskich zostało rannych, z czego 5 tysięcy tak ciężko, że nie wrócili do służby - podał Reuter.