W Chinach wyroki więzienia dla 8 kobiet zamiast odszkodowania za tortury
Osiem kobiet wystąpiło do komunistycznych władz o rekompensatę za okrutne tortury, jakich doznały przed laty podczas pobytu w obozie reedukacyjnym. Chiński wymiar sprawiedliwości, w odpowiedzi na pozew, skazał je na kary od 12 do 18 miesięcy - podaje agencja EFE. W tle tej historii pojawia się morderstwo córki jednej ze skazanych kobiet oraz kradzież pieniędzy z jej konta - przez policjanta.
04.07.2014 | aktual.: 05.07.2014 06:43
Jak poinformował prawnik David Zhao - z mającej siedzibę w USA organizacji chińskich obrońców praw człowieka CHRD - kobiety aresztowano i postawiono przed sądem w prowincji Liaoning na podstawie oskarżenia publicznego o "wywoływanie rozruchów". Była to reakcja władz na złożoną przez nie prośbę o wypłacenie im odszkodowań za przemoc i krzywdy, jakich wcześniej doznały.
Niektóre z kobiet - a są wśród nich osoby dziś w bardzo podeszłym wieku - spędziły nawet trzy lata w kobiecym obozie reedukacyjnym Masanhia, znanym w Chinach ze stosowania okrutnych tortur psychicznych i fizycznych.
Czytaj także: Jak Chińczycy kupują sobie żony?
Jedna z nich, Shi Junmei, została niedawno aresztowana, gdy udała się do Pekinu i próbowała wręczyć list ze swą prośbą w domu znajdującym się w dzielnicy zamieszkanej przez dygnitarzy chińskich.
Przed laty jej córka została zamordowana, a funkcjonariusz policji podjął z konta zamordowanej wszystkie pieniądze. - Domagała się śledztwa i w ten sposób wylądowała w Masanhia - wyjaśniła w agencji EFE Gai Fengzheng, inna spośród kobiet, które próbują dochodzić sprawiedliwości. Ona została aresztowana w maju tego roku, ale zwolniono ją, gdy okazało się, że jest chora na raka.
Czytaj także: Chińska władza zmusiła ją do aborcji w 7. miesiącu ciąży
Ofiary chińskich obozów reedukacyjnych rozwiązanych w ubiegłym roku przez rząd, narażają się na szykany, gdy po uwolnieniu próbują dochodzić sprawiedliwości. Zazwyczaj aresztuje się je i przymusowo odsyła do regionu, z którego pochodzą, gdy tylko zaczynają starać się o uzyskanie od władz rekompensaty za poniesione krzywdy i cierpienia - twierdzą przedstawiciele CHRD.
Choć obozy reedukacyjne, w których bez sądu można było zamykać niewygodnych dla władz ludzi na trzy lata, zostały zamknięte, to władze - jak alarmują obrońcy praw człowieka - w dalszym ciągu prześladują osoby sprzeciwiające się polityce Komunistycznej Partii Chin.