W.Brytania: mają dość przestępców z Polski
W związku ze sprawą Ireneusza M., w brytyjskich mediach na nowo odżyła dyskusja o efektywności kontroli granicznej. 34-latek uciekł z polskiego więzienia i bez problemu dostał się na teren Wielkiej Brytanii, gdzie później dokonał napadu i zabił człowieka.
12.10.2012 | aktual.: 12.10.2012 15:38
W połowie stycznia Polak, wraz z kilkoma innymi osobami, napadł na sklep jubilerski w miejscowości Suffolk. To właśnie on zadał właścicielowi sklepu kilka ciosów nożem, w wyniku czego mężczyzna zmarł.
Dwie osoby zostały uznane napadu rabunkowego na sklep jubilerski w Suffolk. Natomiast Ireneusz M. przyznał się do zabójstwa 66-letniego Petera Avisa.
Posłanka Partii Konserwatywnej, Vicky Ford poddaje w wątpliwość efektywność kontroli przestępców przez straż graniczną. - To dziwne, że osoba, która właśnie uciekła z więzienia, normalnie może wjechać do Wielkiej Brytanii. W takich przypadkach powinna działać podstawowa reguła, którą zastosowałby Sherlock Holmes: "Kryminalista na wolności - alarmujesz porty i lotniska" - wyraźnie zaznaczyła cytowana przez BBC Ford.
Zdaniem przedstawiciela UK Border Agency, służby są w stanie podjąć odpowiednie działania, ale - jak zaznacza - głównie z pomocą zagranicznych organów ścigania, które informują o osobach stanowiących zagrożenie.
- Pasażerowie podróżujący do Wielkiej Brytanii są sprawdzani pod kątem przeszłości kryminalnej - dodał, dając do zrozumienia, że brytyjskie granice nie są otwarte dla przestępców.
(A.C.)