W Bielsku-Białej prawdopodobnie grasuje podpalacz
W okolicach Bielska-Białej prawdopodobnie
grasuje podpalacz. Zdaniem bielskich strażaków właśnie podpalenie
mogło być przyczyną pożarów stodół, do jakich doszło w niedzielę
na peryferiach Bielska-Białej.
Ewa Beńko, rzeczniczka bielskiej Państwowej Straży Pożarnej poinformowała, że straty oszacowano na 150 tys. zł.
Pierwszy pożar wybuchł po północy w peryferyjnej dzielnicy Straconka. Ogień strawił stodołę wraz z przybudówką, a także sprzęt rolniczy, m.in. kosiarkę i grabiarkę oraz węgiel. W akcji gaszenia uczestniczyło dziewięć zastępów straży pożarnej.
Kilka godzin później pożar wybuchł w innej stodole w Straconce. Ogień szybko się rozprzestrzeniał i przeniósł na budynek mieszkalny. Mieszkańcy zdołali w porę go opuścić. Obiekty gasiło 10 sekcji strażaków. Spłonęły stodoła i dach domu.
W niedzielę przed południem w Łazach koło Świętoszówki nieopodal Bielska-Białej płonęła kolejna stodoła. Ewa Beńko poinformowała, że przyczyna pożaru nie jest jeszcze znana. (mp)