Uwolnieni brytyjscy marynarze odpłynęli z Iranu
Ośmiu brytyjskich marynarzy Royal Navy, zatrzymanych w poniedziałek wraz z ich jednostkami pływającymi na rzece Szatt al-Arab i przekazanych w czwartek brytyjskiej ambasadzie, opuściło Iran.
25.06.2004 | aktual.: 25.06.2004 06:35
Marynarze odpłynęli kierując się do Dubaju, a stamtąd do Kuwejtu - podała rzeczniczka brytyjskiej ambasady w Teheranie. Nie ujawniła jednak więcej szczegółów.
Wcześniej brytyjscy przedstawiciele podali, że marynarze mogą wrócić do sąsiadującego z Iranem Iraku, gdzie odbywali służbę w oddziałach szkolących irackie patrole rzeczne.
Inaczej niż Stany Zjednoczone, które zaliczyły Teheran do tzw. "osi zła", Wielka Brytania utrzymuje z Iranem więzy dyplomatyczne i "politykę konstruktywnego zaangażowania". Jednakże dołączyła do Waszyngtonu żądając ostrzejszej kontroli nad atomowym programem irańskim.
Szef brytyjskiej dyplomacji Jack Straw potwierdził w czwartek, że mimo incydentu z marynarzami Londyn będzie kontynuował politykę konstruktywnego zaangażowania wobec Iranu. Nie mam jakichkolwiek wątpliwości, że nasza polityka zaangażowania wobec rządu Iranu jest najlepszym podejściem - powiedział Straw wkrótce po przejęciu przez brytyjskich dyplomatów opieki nad zwolnionymi.
Ośmiu marynarzy i żołnierzy wchodzącej w skład Royal Navy piechoty morskiej zostało zatrzymanych podczas przeprowadzania trzech łodzi patrolowych z Umm Kasr do Basry. Irańczycy twierdzili, że intruzi wpłynęli na kilometr w głąb ich sektora Szatt al-Arab, stanowiącej na tym odcinku granicę między Iranem i Irakiem.
Jak powiedział minister spraw zagranicznych Iranu Kamal Charazi, przeprowadzone dochodzenie wykazało, iż brytyjscy marynarze nie mieli złych intencji i zboczyli z kursu w pełnej wraków cieśninie.