Utajniono zdjęcia satelitarne z dnia katastrofy pod Smoleńskiem
Zdjęcia satelitarne ze Smoleńska z 10 kwietnia 2010 r. zostały przekazane polskim służbom przez NATO zaraz po katastrofie. W dokumentach, do których dotarła "Gazeta Polska Codziennie", potwierdza to m.in. Agencja Wywiadu.
17.10.2012 | aktual.: 17.10.2012 11:33
Zdjęcia satelitarne z 10 kwietnia 2010 r., a głównie te zrobione w chwili katastrofy rządowego Tu-154M, okazują się jedną z największych tajemnic śledztwa smoleńskiego. Mogą jednocześnie okazać się najważniejszym dowodem w śledztwie - czytamy w "GPC".
"GPC" pisze, że dysponent śledztwa - prokuratura wojskowa - utajnił zdjęcia do tego stopnia, że nawet nie chce przyznać, czy je posiada. Śledczy ujawnili jedynie, że są w posiadaniu zdjęć satelitarnych lotniska Smoleńsk Siewiernyj z 5 i 12 kwietnia 2010 r.
Tymczasem "19 kwietnia 2010 r. do Służby Kontrwywiadu Wojskowego wpłynęły materiały pochodzące z rozpoznania satelitarnego, związane z katastrofą samolotu Tu-154M. (...) W dniu 30 kwietnia 2010 r. zostały przekazane Prokuraturze Wojskowej. Materiały oznaczono klauzulą tajne" - napisał szef SKW gen. Janusz Nosek w cytowanym przez gazetę dokumencie z lipca br.
W podobnym tonie jak gen. Nosek wypowiada się szef Agencji Wywiadu: "Agencja od 2010 r. dysponowała zdjęciami satelitarnymi z miejsca katastrofy samolotu rządowego Tu-154M. Uzgodniono, że zdjęcia te niezwłocznie zostaną przekazane właściwej prokuraturze przez Służbę Wywiadu Wojskowego".
Fotografie budzą wiele kontrowersji, również z powodu tego, co działo się z nimi przez ostatnie 2,5 roku. Najpierw prokuratura twierdziła, że ich nie dostała, a później zaginęły na którymś z biurek najważniejszych osób w kraju. W międzyczasie odsunięto od śledztwa prokuratora Marka Pasionka, który kontaktował się ws. zdjęć ze służbami federalnymi USA. Minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki 29 kwietnia 2010 r. na posiedzeniu komisji sejmowej ds. służb specjalnych mówił, że miał te zdjęcia. Godzinę wcześniej premier Donald Tusk, odpowiadając na pytania posłów w tej sprawie, poinformował, że dopiero zwrócono się o nie do strony amerykańskiej.
Wagi do tych fotografii nie przykłada szef MSW, a wcześniej sekretarz rządowego Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacek Cichocki: – To stare dzieje, już nie pamiętam szczegółów. Jeśli komuś się wydaje, że te zdjęcia są zagubionym kluczem do jakiejś zagadki, to za dużo naczytał się kryminałów i powieści sensacyjnych – mówił kilka miesięcy temu Cichocki. Dziś nie chce wracać do tego tematu i uważa go za zamknięty. Tym bardziej dziwi więc, dlaczego zdjęcia zostały utajnione, nawet przed pełnomocnikami rodzin ofiar - pisze dziennik.