Trwa ładowanie...
kobiety
24-01-2013 19:50

USA: Pentagon zniósł zakaz udziału kobiet w misjach bojowych

Zgodnie z nieoficjalnymi zapowiedziami minister obrony USA Leon Panetta zniósł zakaz udziału kobiet w misjach bojowych. Decyzja odzwierciedla ideę z inauguracyjnego przemówienia prezydenta Baracka Obamy, który mówił o równości szans.

USA: Pentagon zniósł zakaz udziału kobiet w misjach bojowychŹródło: AFP, fot: Staff
d1lqtr8
d1lqtr8

- Wojsko zyska, będzie silniejsze, jeśli użyjemy wszelkich atutów naszego różnorodnego społeczeństwa - powiedział dziennikarzom Panetta. Podkreślił że każda osoba w wojsku złożyła zobowiązanie do walki i jeśli to konieczne - "na śmierć w obronie naszego narodu".

- Jesteśmy im (kobietom) to winni, aby pozwolić im podążać każdą drogą służby wojskowej, na którą są w pełni przygotowane i wykwalifikowane. Ich sukcesy w karierze i szanse powinny być uzależnione wyłącznie od zdolności do pomyślnego sprostania misjom. Każdy zasługuje na tę szansę - powiedział Panetta.

Departament Obrony poinformował, że wojsko amerykańskie znosi istniejący od 1994 r. zakaz udziału kobiet w jednostkach frontowych. Kobiety nie mogły np. służyć w liniowych jednostkach piechoty czy prowadzić czołgu. Ale wiele z nich wzięło udział w misjach wojskowych w Afganistanie czy Iraku, gdzie służyły np. w zwiadzie czy jako pielęgniarki i były narażone na niebezpieczeństwo. W działaniach bojowych w Iraku i Afganistanie zginęło dotychczas 130 kobiet, a ponad 800 zostało rannych.

Decyzja o zniesieniu zakazu zapadła na podstawie jednomyślnej rekomendacji dowódców różnych formacji sił zbrojnych - poinformował w komunikacie Departament Obrony.

d1lqtr8

W komentarzach podkreśla się symboliczne znaczenie decyzji. Panetta podjął ją na kilka tygodni przed formalnym opuszczeniem stanowiska i w niecały rok po zniesieniu zasady "Don't Ask, Don't Tell" nakazującej homoseksualistom milczeć na temat swej orientacji seksualnej pod groźbą kary wydalenia z armii.

Jak zapewnił rzecznik prezydenta Jay Carney, choć decyzja zapadła na podstawie rekomendacji dowódców wojskowych, to Obama omawiał ją wcześniej z Panettą i jest z niej "bardzo zadowolony".

Dzięki zniesieniu zakazu kobiety będą mogły brać udział w patrolach bojowych, a niewykluczone, że wejdą też w skład elitarnych jednostek do zadań specjalnych, takich jak Navy SEALs (komandosi marynarki wojennej). Jednak będą musiały spełniać normy wytrzymałościowe, co może uniemożliwić im udział w zadaniach, w których wymagana jest ogromna sprawność fizyczna.

Decyzja otwiera kobietom dostęp do około 230 tys. stanowisk, głównie w armii i piechocie morskiej. Do maja siły zbrojne mają przygotować plan otwarcia wszystkich jednostek wojskowych dla kobiet, a do końca 2015 r. plan ma być wdrożony. Jeśli dowódcy będą jednak chcieli utrzymać jakieś jednostki np. Navy SEALs czy Green Berets (Zielone Berety - ich odpowiednik w wojskach lądowych) niedostępne dla kobiet, to będą musieli uzasadnić taką decyzję ministrowi obrony.

d1lqtr8

Wcześniej komisja powołana przez Kongres USA zaleciła zniesienie tego zakazu, argumentując, że hamuje on proces awansu kobiet w wojsku. W listopadzie grupa kobiet-wojskowych wniosła skargę na rząd federalny, uznając zakaz udziału kobiet w operacjach bojowych za dyskryminujący.

Zgoda Kongresu nie jest wymagana, by decyzja Panetty weszła w życie. Jakkolwiek Kongres, gdyby był jej przeciwny, mógłby przygotować ustawę zmieniającą prawo. Większość komentarzy z obu partii jest jednak pozytywna. Demokratyczna deputowana do Izby Reprezentantów Niki Tsongas powiedziała, że decyzja zapewni kobietom równy dostęp do ochrony i korzyści przyznawanych dotąd mężczyznom, a także jest uznaniem rzeczywistej natury współczesnych wojen, w których granica między walką a wsparciem nie jest wyraźnie nakreślona.

Zniesieniu zakazu był przeciwny m.in. republikański kongresmen z Arkansas Tom Cotton, który brał udział w dwóch wojnach. Jego zdaniem kobiety nie powinny brać udziału w walkach, gdyż "to nie sprzyja ich naturze", a ponadto "mogą zaszkodzić realizacji misji bojowych".

d1lqtr8

Według grudniowego badania Pew Research Center liczba kobiet w siłach zbrojnych drastycznie wzrosła po 1973 r., kiedy zniesiono obowiązkowy pobór do wojska, z 42 tys. do 147 tys. w 2010 roku. Obecnie kobiety stanowią 14 proc. wszystkich wcielonych do armii amerykańskiej (wzrost z 4 proc.) oraz 16 proc. kadry oficerskiej (wzrost z 4 proc.). Aż 30 proc. z nich zajmuje jednak stanowiska w administracji, a 15 proc. w służbach medycznych. Ok. 30 proc. kobiet w armii służyło z kimś, kto zginął na służbie.

Kobiety-żołnierze, jak wynika z badań instytutu Pew, wstępują do armii z tych samych powodów co mężczyźni: by służyć krajowi, podnieść poziom wykształcenia, zobaczyć inne kraje. Częściej niż mężczyźni przyznają jednak, że wstąpiły do armii, bo trudno było im znaleźć inną pracę. Kobiety w wojsku znacznie krytyczniej niż mężczyźni oceniają wojny w Iraku i Afganistanie - 63 proc. z nich twierdzi, że wojna w Iraku nie była warta walki, a 53 proc. mówi to samo o wojnie w Afganistanie. Taką opinię podziela odpowiednio 47 i 39 proc. mężczyzn-wojskowych.

d1lqtr8
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1lqtr8
Więcej tematów