USA: dowód, Irak: pretekst
Kaseta z apelem bezskutecznie poszukiwanego od ponad roku Saudyjczyka Osamy bin Ladena o
wsparcie Iraku w razie amerykańskiej interwencji wojskowej to jedynie nowy amerykański pretekst do uderzenia na Irak - uznał wysokiej rangi urzędnik w Bagdadzie. Tymczasem Biały Dom twierdzi, że kaseta dowodzi związku terrorystów z Irakiem.
12.02.2003 | aktual.: 12.02.2003 09:40
Salem al-Kubajsi, przewodniczący komisji irackiego parlamentu ds. stosunków międzyarabskich i międzynarodowych, oświadczył w środę, że "tego rodzaju rozpaczliwe działania amerykańskiej administracji, mające dowieść związków między Irakiem a al-Qaedą to nic innego jak próby znalezienia odpowiedniego pretekstu do rozpoczęcia ofensywy przeciwko Irakowi".
Komentując sprawę najnowszego nagrania bin Ladena, zaprezentowanego przez katarską telewizję Al-Dżazira, Biały Dom podkreślał, iż dowodzi ona sojuszu wodzów terrorystycznej al-Qaedy i Iraku. "Jeżeli okaże się, że głos na taśmie jest rzeczywiście głosem Osamy bin Ladena, to w najlepszym razie oznacza to, że terrorysta znalazł wspólną sprawę z brutalnym dyktatorem, a w najgorszym pokazuje, że rodzi się sojusz terroru" - stwierdza ogłoszone we wtorek po południu oświadczenie Białego Domu.
Eksperci w USA nie mają wątpliwości, że taśma z nagraniem bin Ladena jest autentyczna. Przywódca al-Qaedy wyraził na niej solidarność z Irakiem w obliczu zagrożenia ze strony USA i wezwał Irakijczyków do samobójczych ataków przeciw Ameryce i Amerykanom. Komentatorzy w USA już we wtorek zwracali uwagę, że taśma bin Ladena potwierdza częściowo tezę administracji Busha - przedstawioną m.in. przez Colina Powella w Radzie Bezpieczeństwa ONZ - że al-Qaeda ma powiązania z Irakiem.(ck)