Uroczystości 60. rocznicy zamachu na Hitlera w Gierłoży

Do Gierłoży przyjechali członkowie Stowarzyszenia Badawczego im. 20 lipca 1944 r., skupiającego rodziny uczestników ruchu oporu wobec Hitlera, a także osoby, które chcą uczcić pamięć zabitych przez nazistów po nieudanym zamachu. W uroczystościach wziął udział m.in. syn płk Klausa von Stauffenberga - Bertchold, a także żołnierze Armii Krajowej.

Goście z Niemiec zwiedzili najpierw byłą siedzibę Hitlera, Wilczy Szaniec. Wysłuchali słów przewodnika opowiadającego o wydarzeniach z lipca 1944 r. W intencji ofiar ruchu oporu wobec nazizmu odprawiono nabożeństwo ekumeniczne. Modlitwy w języku polskim i niemieckim prowadzili metropolita warmiński abp Edmund Piszcz i biskup Kościoła ewangelicko-augsburskiego Rudolf Bażanowski.

Potrzebę sprawiedliwości odczuwamy najsilniej wtedy, gdy zostało naruszone prawo do wolności i godnego życia. Myślimy o tych ludziach, którzy własne życie oddali za sprawiedliwość. Z ich krwi zrodziła się nowa rzeczywistość oparta na prawdzie - powiedział abp Piszcz.

Tablicę pamiątkową na kamieniu z napisem "Dla upamiętnienia ruchu oporu przeciw narodowemu socjalizmowi" odsłoniła córka płk. Fabiana von Schlabrendorff - Herzeleide Stoekl i metropolita warmiński.

Płk von Schlabrendorff uczestniczył w próbie zamachu na Hitlera w 1943 r. To on przewoził bombę w samolocie, która w rezultacie nie wybuchła. Podczas składania wieńców i składania kwiatów pod tablicą potomkowie spiskowców byli wzruszeni, niektórzy płakali.

Syn płk. von Stauffenberga, gdy doszło do zamachu na fuehrera w 1944 r., miał 10 lat. Powiedział, że bardzo dobrze pamięta tamten czas, choć o sprawie, w którą zaangażowany był jego ojciec, nie wiedział wcześniej nic, bo była okryta tajemnicą. Zamach, choć nie zmienił historii, to przyczynił się później do odbudowy wizerunku honoru niemieckiego, który został tak okrutnie splamiony przez reżim nazistowski - podkreślił.

W przeddzień 60. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego wyraził także swój szacunek dla żołnierzy Armii Krajowej.