"Ukraina tak, Zełenski niekoniecznie". Trump stawia warunek?
Donald Trump w wywiadzie dla "The Atlantic" zasugerował, że może poprzeć Ukrainę, ale niekoniecznie Wołodymyra Zełenskiego. Były prezydent USA podkreślił, że ma trudności w relacjach z ukraińskim przywódcą.
Co musisz wiedzieć?
- Donald Trump w rozmowie z "The Atlantic" wyraził możliwość poparcia Ukrainy, ale niekoniecznie jej prezydenta, Wołodymyra Zełenskiego.
- Trump podkreślił, że jego wsparcie dla Ukrainy nie musi obejmować dostaw broni, ale może przyjąć formę sankcji.
- Były prezydent USA zaznaczył, że nie uważa konfliktu na Ukrainie za swoją wojnę i nie chce, by Ameryka była nią obarczana.
Trump odpowiedział w ten sposób na pytanie redaktora naczelnego pisma, Jeffreya Goldberga, czy istnieje, coś, co Putin mógłby zrobić, by USA opowiedziały się po stronie Zełenskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wymowne słowa Trumpa o Krymie. "Oddali go bez jednego wystrzału"
- Niekoniecznie po stronie Zełenskiego, ale po stronie Ukrainy, tak - odparł prezydent USA.
- Mam ciężko z Zełenskim. Widziałeś to tu (w Gabinecie Owalnym), kiedy siedział na tym krześle i po prostu tego nie ogarniał - dodał, nawiązując ich publiczną kłótnię w Białym Domu. - Wszystko, co musiał zrobić, to być cicho, wiesz? Przedstawił swoją rację - powiedział Trump, wypominając, że niepotrzebnie Zełenski upominał się o gwarancje bezpieczeństwa.
Czy Trump wesprze Ukrainę militarnie?
Zapytany o możliwość pełnego wsparcia Ukrainy, w tym dostaw broni, Trump stwierdził, że "nie musi to być broń z nabojami", sugerując, że sankcje mogą być równie skuteczne. Mimo to, były prezydent USA podkreślił, że nie jest to jego wojna i nie chce, by Ameryka była nią obarczana.
Trump również odrzucił sugestie, że jego podejście do Zełenskiego mogłoby zaniepokoić innych sojuszników Ameryki, takich jak Tajwan czy Korea Południowa.
- Nie musisz współczuć tym innym krajom. Te inne kraje poradziły sobie bardzo dobrze naszym kosztem, bardzo dobrze. I chcę chronić ten kraj. Chcę zapewnić, że będziecie mieć wspaniały kraj za kolejne sto lat - przekonywał, podkreślając, że jego priorytetem jest ochrona interesów USA.
Czytaj więcej: