Udręka i ekstaza
Jeśli sądziliście, że twórca „Idiotów” Lars von Trier przekroczył już wszystkie granice, byliście w błędzie.
Od gwizdów i śmiechów po zachwyty – tak skrajnych emocji na festiwalu w Cannes dawno nie wzbudził żaden film. I rzeczywiście, nie sposób oceniać go w kategoriach dobry/zły (dlatego rezygnuję z wystawienia mu punktów), trzeba go samemu doświadczyć. Ale jedno jest pewne: mylą się ci, którzy twierdzą, że w kinie wszystko już było.
„Antychryst” to coś więcej niż publiczna, autoterapeutyczna (choć przecież niepozbawiona ironii i sarkazmu) rozprawa Larsa von Triera z własnym ego. Owszem, cała historia nawiązuje do walki reżysera z wielomiesięczną depresją, przywołuje wydobyte z podświadomości lęki z dzieciństwa i natrętnie powracające myśli o zwierzęcej naturze człowieka, o jego niekontrolowanej seksualności. Ale kontrowersyjny „Antychryst” jest także eksperymentem filmowym, zapuszczaniem się w nowe rejony sztuki. To do bólu szczery i niewątpliwie bolesny dla reżysera eksperyment na sobie, aktorach, ale i na naszych przyzwyczajeniach; pornograficzny horror – bo takie określenie pasuje do „Antychrysta” – intrygujący również za sprawą niezwykłych, wysmakowanych zdjęć Anthony’ego Doda Mantle’a (wieloletniego operatora von Triera, zdobywcy Oscara za „Slumdoga. Milionera z ulicy”).
„Antychryst” jest prowokacją, tak jak wszystkie dokonania reżysera. Wymierzoną w odwieczny „boski” porządek świata i przekonanie, że człowiek jest z natury dobry. Fizyczne i psychiczne tortury, jakim poddają się wzajemnie mężczyzna (Willem Dafoe) i kobieta (Charlotte Gainsbourg)
, główni i jedyni bohaterowie filmu, burzą tę wiarę. Skoro z dwojga kochających się ludzi obwiniających się o śmierć syna (wypadł z okna, gdy jego rodzice oddawali się miłosnej rozkoszy) wychodzą okaleczające się potwory, to znaczy, że Boga nie ma. Nie wiem, czy tytułowym antychrystem jest tutaj biologia. Wiem za to, że nikt wcześniej w taki sposób nie pokazał na ekranie udręczonego, popadającego w szaleństwo umysłu.
Mariola Wiktor
„Antychryst”, reż. Lars von Trier, Dania, Francja 2009, 100’ Gutek Film, premiera 29 maja