Tusk upomniał się o swoją tablicę. Rozbrajająca reakcja ambasadora Sadosia
Sprawa czasowego usunięcia tablicy z nazwiskiem Donalda Tuska w Brukseli tuż przed przybyciem premiera Mateusza Morawieckiego wzbudziła wiele komentarzy. Jak donosi dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, były premier postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i samodzielnie wyjaśnić tę kwestię.
18.10.2018 | aktual.: 18.10.2018 11:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Według korespondentki RMF FM, pomiędzy Tuskiem a ambasadorem RP w Unii Europejskiej Andrzejem Sadosiem, który własnoręcznie odkręcił tablicę, wywiązał się osobliwy dialog. - No, to odda mi pan teraz tę tablicę? - zapytał Tusk. - Tak jest panie premierze! - odparł Sadoś.
Oprócz przewodniczącego Rady Europejskiej, wisząca przy wejściu do Stałego Przedstawicielstwa Polski w Brukseli tablica upamiętniała również Jerzego Buzka, Hermana van Rompuya oraz Jose Manuela Barroso. Dziennikarze oraz politycy opozycji sugerowali, że została ona usunięta z powodu wizyty Mateusza Morawieckiego w Brukseli.
Zupełnie inną wersję przedstawia Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Według resortu, czasowe usunięcie tablicy przed przyjazdem premiera to zwykły zbieg okoliczności.
"Tablica została tymczasowo zdjęta w związku z trwającym od kilku tygodni cyklicznym (po 8 latach) odświeżeniem i rearanżacją wnętrza jednego z wejść Stałego Przedstawicielstwa RP przy UE, remontem fasady oraz wymianą zewnętrznych szyb. Aranżacją zajmują się profesjonalni architekci wnętrz, zgodnie z wytycznymi w zakresie wymogów reprezentacji budynków dyplomatycznych" - wyjaśnia MSZ.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl