Tusk spotkał się z ziomkami
- Kaszubskie doświadczenie to wielka lekcja wytrwałości, pamięci i różnorodności - powiedział premier Donald Tusk podczas XI Zjazdu Kaszubów. Prezydent Lech Kaczyński w liście skierowanym do uczestników zjazdu podkreślił, że Kaszubi zawsze pozostawali "wiernymi synami Rzeczpospolitej" i również obecnie kaszubska społeczność współtworzy bogactwo dziedzictwa kulturowego Polski.
04.07.2009 | aktual.: 04.07.2009 17:51
W wystąpieniu podczas odbywającego się w Bytowie Zjazdu, Donald Tusk powiedział, że dzięki mądrej, wielowiekowej wytrwałości "dziś w polskim Bytowie żyją Kaszubi, Ukraińcy, przyjezdni ze wszystkich zakątków Polski".
Kaszubskie lekcje
- Tylko dzięki wielowiekowemu uporowi mieszkańców tej ziemi tu przetrwała nasza wiara i nasze przywiązanie do polskości. Największą, najtrudniejszą lekcją, jeśli chodzi o wytrwanie w polskości i wierze, było wytrwanie na pograniczu - powiedział premier.
Według niego, to właśnie pogranicza: narodowe, etniczne, wyznaniowe, są miejscami gdzie ludzie, wspólnoty i narody zdają najtrudniejsze egzaminy. - Kaszubi egzamin zdali najlepiej jak tylko można - uważa Tusk.
Jego zdaniem drugą kaszubską lekcją jest lekcja pamięci. - Często pamięć pozostawała naszą jedyną ojczyzną. My, w pamięci o naszych bohaterach, o zdarzeniach, które na tej ziemi miały miejsce przez setki lat, na pewno wytrwamy - zadeklarował.
Jako trzecią kaszubską lekcję, Tusk wskazał umiejętność życia w różnorodności. Powiedział, że niedaleko od Bytowa narodziła się "Solidarność". Według premiera jednym z najważniejszych jej fundamentów było zrozumienie, że tylko "różnorodność, swoboda i wolność, wolne wybory w życiu każdego z nas dają szansę na pełnię życia".
- My Kaszubi bardzo dobrze rozumieliśmy, że przyjdzie również w naszej ojczyźnie - tej małej i tej wielkiej, i tej największej, europejskiej - czas, że różnorodność, odmienność kultur, języków, obyczajów, nie musi być przekleństwem tylko dobrodziejstwem - powiedział premier.
Według Tuska, w Bytowie słowa "jestem Kaszebą, jestem Polakiem, jestem Europejczykiem" brzmią naprawdę prawdziwie.
Wierni synowie Rzeczypospolitej
Lech Kaczyński w swym liście - odczytanym przez ministra w prezydenckiej kancelarii Andrzeja Dudę - napisał m.in. że cieszy go, iż "społeczność o tak długiej historii i bogatej kulturze spotyka się, jak co roku, aby dać wyraz przywiązaniu do swojej tożsamości oraz woli pielęgnowania czcigodnych tradycji przodków".
Prezydent przypomniał, że pierwsze pisemne świadectwa obecności Kaszubów na wybrzeżu Bałtyku pochodzą z XIII stulecia, ale - jak podkreślił - "z pewnością jednak korzenie tej wspólnoty etnicznej sięgają znacznie dalej w okryte mrokiem niepamięci dzieje".
- Nie sposób wręcz dzisiaj wyobrazić sobie ziemi pomorskiej bez jej odwiecznych mieszkańców i gospodarzy, od których wzięła ona nawet swoją nazwę: Kaszebe. Rzeczpospolita, w której respektowanie praw człowieka, ochrona mniejszości narodowych ma rangę konstytucyjną, szanuje i wysoko ceni kulturową tożsamość wszystkich grup etnicznych i etnograficznych zamieszkujących jej ziemie - napisał Lech Kaczyński.
Lud kaszubski - podkreślił prezydent - "przetrwał wiele zawieruch dziejowych, zachowując własną mowę i zwyczaje". Dodał, że zawsze też "w dobrej i złej doli pozostawali Kaszubi wiernymi synami Rzeczypospolitej".
"Swej tożsamości nie utracili, pomimo wielu trudnych doświadczeń historycznych i wielu prób wywierania nań nacisków. Jestem przekonany, że również obecnie w dobie jednoczenia się Europy, Państwa społeczność współtworzyć będzie bogactwo dziedzictwa kulturowego naszej Ojczyzny, zachowując swoją odrębność i integralność a zarazem solidarnie uczestnicząc w budowie Polski XXI wieku" - napisał prezydent do uczestników zjazdu.
XI Zjazd Kaszubów to impreza, która ma integrować kaszubską społeczność. Składa się na nią szereg kulturalnych, folklorystycznych i kulinarnych wydarzeń. Z okazji zjazdu miasto Bytów wybiło specjalne monety - "krofeye" - upamiętniające Szymona Krofeya, żyjącego w XVI w. pastora uchodzącego za pioniera kaszubskiego piśmiennictwa.