Tusk liczy na czystą kampanię
Donald Tusk ponowił apel do Lecha Kaczyńskiego o czystą kampanię wyborczą. Kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta powiedział w "Sygnałach Dnia", że ma nadzieję na dziesięć dni walki, w której nie będzie naruszana godność i honor innych osób.
Tusk powiedział też, że nie ma zamiaru robić dalszego użytku ze sprawy wczorajszego ataku na niego ze strony sztabu Lecha Kaczyńskiego. Członek tego sztabu, Jacek Kursku insynuował, że dziadek Tuska był ochotnikiem w Wehrmachcie, a sam Tusk prezentuje niemiecki punkt widzenia. Wieczorem Tusk przyjął przeprosiny za to od Lecha Kaczyńskiego.
Kandydat Platformy powiedział rano w Polskim Radiu, że przeprosiny przyjmuje. Podkreślił jednak, że choć sam jest przygotowany na ciosy, to nie był przygotowany na cierpienie zadane jego matce. Można uderzać rywala, ale trzeba pamiętać, że wtedy krzywdzi się wielu innych ludzi - powiedział Donald Tusk.
Zapytany o ocenę wycelowanej w Kaczyńskiego konferencji prasowej polityków PO w warszawskim hospicjum, Tusk przyznał, że być może była ona chwytem nieeleganckim, ale - jak zastrzegł - mówiono na niej o prawdzie.
Donald Tusk przyznał, że przewaga z pierwszej tury nie gwarantuje mu wygranej i to najbliższe 10 dni zdecyduje, kto wygra. Dodał, że jest świadomy, iż faworyci sondażowi czasem przegrywają. Kandydat na prezydenta zapowiedział, że będzie starał się "nadrobić zaległości" w miejscach, gdzie jego poparcie było w niedzielnym głosowaniu niższe. Podziękował też za poparcie Lechowi Wałęsie.