Tsunami dotarło do Afryki
Po południu fala
tsunami, która spustoszyła wkrótce po północy wielkie obszary w
południowo-zachodniej Azji, dotarła osłabiona, ale wciąż
niebezpieczna na drugi kraniec Oceanu Indyjskiego, do wybrzeży
wschodniej Afryki.
Fala, wywołana najsilniejszym od 40 lat podmorskim trzęsieniem ziemi u wybrzeży Sumatry, która pochłonęła większość spośród 11.000 śmiertelnych ofiar katastrofy sejsmicznej, w niedzielę po południu wtargnęła w głąb wybrzeży Seszeli, uszkadzając setki domów.
Na miejscowym lotnisku brygady strażaków musiały ośmiokrotnie oczyszczać pas startowy z ryb naniesionych przez dwumetrową tsunami, ponieważ mogły powodować poślizg opon startujących i lądujących samolotów.
W północnej części wybrzeża Somalii, 800 km na północ od Mogadiszu, zaginęło na morzu dziewięć osób. Ponadto w pobliżu Mogadiszu zatonęło siedem łodzi rybackich wraz z rybakami, a wiele łodzi i barek fala zniszczyła w czasie połowów lub w przystaniach.
Na na wpół autonomicznym tanzańskim archipelagu Zanzibaru przed nadejściem tsunami ewakuowano w głąb lądu gości nadmorskich hoteli.
Plaże kenijskie w pobliżu Mombasy, uczęszczane przez tysiące turystów z całego świata, zamknięto przed nadejściem fali, która zaatakowała wybrzeże ośmioma nawrotami w ciągu sześciu godzin. Utonął jeden z turystów, kąpiących się wbrew zakazowi.
Na Madagaskarze, Komorach i wybrzeżach Mozambiku tsunami była prawie niewyczuwalna.