Trzy dramatyczne problemy Tuska
O tym, skąd się wziął fenomen Tuska i dlaczego to SLD, a nie PiS, jest teraz największym rywalem PO - mówi szef Stronnictwa Demokratycznego Paweł Piskorski w dzienniku "Polska The-Times".
20.05.2011 | aktual.: 20.05.2011 11:02
Czytaj także: "Oto główny cel PO przed wyborami"
Zdaniem Piskorskiego, Tusk utrzymuje się wciąż przy władzy, gdyż ma niewiarygodne szczęście połączone ze zdolnościami. - Oponentem Tuska jest Jarosław Kaczyński, który dla znaczącej części społeczeństwa jest po prostu nie do przyjęcia. To czyni z Tuska, nawet niechciane i nielubiane, koło ratunkowe przed powrotem PiS-u do władzy. To ogromny dar od losu. Kiedyś mógł tylko marzyć o sytuacji, gdy z jednej strony jest bardzo osłabiony od kilku lat SLD, a z drugiej główną siłą opozycyjną jest radykalny i zrażający sobie dużą część ludzi PiS-u - uważa Piskorski.
Zdaniem szefa SD, Tusk jest pewny swego przywództwa i w Platformie. - Pozbywając się wszystkich istotnych rywali Tusk jest całkowicie niezagrożony. Nie ma więc debaty jak w normalnych partiach we Francji, w Niemczech czy Anglii na temat tego, kto zastąpi lidera, jak się nie sprawdzi - zauważa Piskorski.
Podkreślił jednak, że teoretyczne szanse na przejęcie schedy po Tusku ma Grzegorz Schetyna. - Jeśli w czasie drugiej kadencji gwiazda Tuska zacznie gasnąć, a on przestanie być złotym chłopcem, lubianym, podziwianym, dobrze odróżniającym się od PiS, to wtedy może go na parę miesięcy zastąpić Schetyna. Będzie to już jednak przygrywka do porażki Platformy w następnych wyborach - ocenia szef SD.
Jego zdaniem, w przyszłej kadencji, Tuska czekają trzy bardzo ważne i dramatyczne wyzwania. Pierwszym - według Piskorskiego - jest bardzo wyraźnie pogarszająca się sytuacja ekonomiczna. Drugi bardzo ważny problem to sytuacja, w której nie starczy jedynie PSL-u i trzeba będzie się dogadać z SLD, by zbudować przyszły rząd. - Sojusz nie jest łatwym partnerem i prawdopodobnie będzie zabiegał o te teki w rządzie, które nie oznaczają odpowiedzialności za gospodarkę. Już dzisiaj mówi się, że SLD negocjuje ministerstwa obrony, kultury, ochrony środowiska. Po to, żeby móc w odpowiednim momencie powiedzieć, że Platforma jest odpowiedzialna za kryzys finansowy i gospodarczy, a my z tym nie mamy nic wspólnego. To będzie drugi czarny sen Donalda w następnej kadencji - uważa Piskorski.
Trzecim problemem Tuska jest - zdaniem Piskorskiego - małe poparcie w Platformie. - Tusk nie ma za sobą murem całej Platformy. Jeśli nastąpią zawirowania, to musi przyjść do klubu parlamentarnego, którym rządzi Schetyna, i negocjować. Zrobi wszystko, żeby tego uniknąć - stwierdził Piskorski.