Trzej kumple Krzysztofa Olewnika
Jacek K., przyjaciel Krzysztofa Olewnika,
trafił do aresztu, bo prokuratura prześwietla porzucone kiedyś
wątki śledztwa - pisze "Dziennik".
16.02.2009 | aktual.: 16.02.2009 07:52
Badane są związki z bandytami, jakie mieli dwaj ludzie z otoczenia porwanego: policjant Wojciech Kęsicki i były polityk SLD Grzegorz Korytowski - wicestarosta z Sierpca, a potem dyrektor w Orlenie.
"Dziennik" przytacza fragment rozmowy nagranej przez Olewnika-seniora, podczas której Korytowski mówił: "Mniej więcej wiem, gdzie jest (Krzysztof), ale tego panu nie powiem dla dobra sprawy.(...) Są koszty, prokurator wziął tyle, komendant tyle...".
Jeden ze świadków w sprawie, lokalny dziennikarz, zeznał, że widział u Korytowskiego listy od porywaczy pisane ręką Krzysztofa, zanim te trafiały do rodziny.
Niejasną rolę w sprawie porwania odegrał też Wojciech Kęsicki, szef lokalnej policji w Drobinie i przyjaciel Korytowskiego. To on organizował imprezę, po której porwano biznesmena. Dziś jest pracownikiem firmy aresztowanego Jacka K. Nieżyjący już Piotr S. zeznał, że w 2004 r. widział Kęsickiego i Jacka K. na dworcu kolejowym w Warszawie w towarzystwie porywaczy. Rozpoznał obu na zdjęciach. Piotr S. zmarł, zanim prokurator pokazał mu obu na żywo.
"Dziennik" podaje też jeszcze jeden fakt, dotąd nieopisany. W 2003 r. ktoś z budki telefonicznej położonej w Zawidzu Kościelnym z tej samej karty telefonicznej połączył się z komendą policji w Płocku, a potem z dwoma porywaczami. Dom w Zawidzu ma Kęsicki, ale twierdzi, że nawet nie wie, gdzie w jego wsi jest budka.