Trzecie podejście
W Zielonej Górze ruszył w piątek proces tzw.
gangu Łapkowskiego - informuje "GL".
"Tylko dlatego, że Łapkowski nie żyje, to mi przypisano wszystkie jego przewinienia" - bronił się w sądzie Bogusław N., radca prawny i główny oskarżony w procesie gangu, oskarżonego o handel ludźmi, stręczycielstwo i szereg oszustw.
To było już trzecie podejście do rozpoczęcia procesu. Na poprzednie terminy nie stawiali się oskarżeni odpowiadający z wolnej stopy. W piątek przyszli wszyscy i proces ruszył. Ale obrońcy od razu przystąpili do ataku. Zażądali zwrotu sprawy do prokuratury z powodu uchybień w postępowaniu przygotowawczym.
Chodziło o to, że akt oskarżenia zbyt lakonicznie dowodził, iż niektórzy z oskarżonych działali w zorganizowanej grupie przestępczej. "Nie możemy przystąpić do procesu w sytuacji, gdy nie wiemy, na jakich dowodach prokurator opiera swe oskarżenia" - przekonywali obrońcy. Ale bezskutecznie, bo sąd oddalił ich wnioski.
Wyjaśnienia zaczął składać główny oskarżony, uważany za prawą rękę Łapkowskiego - 44-letni prawnik Bogusław N. Prokuratura zarzuca mu kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, handel ludźmi, stręczycielstwo i czerpanie korzyści z prostytucji, oszustwa, kradzieże, groźby karalne, pozbawienie wolności połączone ze szczególnym udręczeniem ofiary i wiele innych spraw. Do żadnego z zarzutów Bogusław N. się nie przyznaje.
Najwięcej zarzutów dotyczy oszustw na szkodę kontrahentów, którzy dostarczali towar i świadczyli usługi na rzecz prowadzonego przez Łapkowskiego hotelu Ostoja w Zielonej Górze. Zdaniem oskarżyciela, Ostoja była domem publicznym, a gangsterzy osiągali korzyści finansowe dzięki prostytuującym się tam paniom.
"GL" przypomina, że Łapkowski został zastrzelony przez policję 13 czerwca w Toruniu, podczas próby zatrzymania. (PAP)