Okręty NATO wpłynęły do portu w Gdyni
• Trzy okręty wchodzące w skład Stałego Zespołu Okrętów NATO SNMG1 przybyły do Gdyni z roboczą wizytą
• Dwie fregaty i korweta zawinęły do polskiego portu po zakończeniu ćwiczeń na Bałtyku
• W Gdyni pozostaną pięć dni; w weekend będzie można je zwiedzać
Dwie fregaty - hiszpańska ESPS Mendez Nunez i portugalska NRP Alvares Cabral - oraz niemiecka korweta FGS Ludwigshafen zacumowały przy gdyńskim Nabrzeżu Francuskim.
Do Polski okręty zawitały z roboczą wizytą po tym, jak zakończyły udział w manewrach "Northern Coasts" - jednych z największych ćwiczeń międzynarodowych przeprowadzanych na Bałtyku. W ćwiczeniach, które trwały od 3 do 16 września, uczestniczyły także jednostki polskiej Marynarki Wojennej.
Dowódca SNMG1 kontradm. Jose Enrique Delgado na konferencji prasowej zorganizowanej w piątek po południu na pokładzie hiszpańskiej jednostki ESPS Mendez Nunez, która jest obecnie okrętem flagowym SNMG1, ocenił ćwiczenia jako dobre, "wysokiej jakości".
Wyjaśnił też, że w manewrach brało udział wiele okrętów, także spoza dowodzonej przez niego grupy. - My ludzie morza dogadujemy się, mówimy tym samym językiem - mówił też Delgado zapytany o ewentualne kłopoty z komunikacją związane z dużą liczbą jednostek zaangażowanych w ćwiczenia. Dodał, że wszystkie jednostki działają według tej samej procedury ustalonej przez NATO.
Dwie fregaty i korweta pozostaną w Gdyni do wtorku 20 września. W sobotę i niedzielę cumujące przy Nabrzeżu Francuskim okręty, zostaną (w określonych godzinach) udostępnione do zwiedzania. -Zapraszamy wszystkich - mówił na konferencji Delgado dodając, że okręty wchodzące w skład dowodzonej przez niego grupy reprezentują najwyższy poziom techniczny
Jak poinformował rzecznik prasowy 3. Flotylli Okrętów kpt. Przemysław Płonecki ćwiczenia "Northern Coasts" organizowane są na Bałtyku od 2007 r. W tegorocznych manewrach rolę gospodarza pełniła Dania, a areną działań międzynarodowych sił morskich był Bałtyk Zachodni oraz Cieśniny Bałtyckie.
Płonecki dodał, że w tegorocznych manewrach wzięło udział 38 okrętów oraz lotnictwo morskie z krajów NATO i krajów współpracujących z Sojuszem. Polską Marynarkę Wojenną, która regularnie bierze udział w tych ćwiczeniach, w tegorocznej ich edycji reprezentowały korweta ORP "Kaszub", niszczyciel min ORP "Flaming", trzy trałowce oraz para śmigłowców Mi-14PŁ. ORP "Kaszub" wrócił do gdyńskiego portu wojennego w piątek rano.
Rzecznik wyjaśnił też, że scenariusz ćwiczeń zakładał, iż duńska wyspa Bornholm została - w efekcie międzynarodowego konfliktu, zajęta przez fikcyjne państwo. - W odpowiedzi ONZ wydała rezolucję, na podstawie której siły międzynarodowe dążyły do deeskalacji napięcia i przywrócenia status quo- poinformował Płonecki.
Dodał, że ćwiczenia "Northern Coasts" są jednymi z największych międzynarodowych manewrów na Bałtyku. Ich najważniejszym założeniem jest rozwijanie współpracy międzynarodowej na rzecz bezpieczeństwa morskiego oraz doskonalenie procedur między siłami koalicji międzynarodowej.
Płonecki przypomniał też, że dziennie na Bałtyku przebywa od 2 do 3 tysięcy jednostek, głównie transportowych, dostarczających m.in. surowce i inne towary. Tylko w polskich portach przeładowywanych jest rocznie ponad 50 milionów ton ładunków - zaznaczył Płonecki.
NATO utrzymuje w stałej rotacyjnej służbie cztery zespoły okrętów. Dwa z nich (SNMG1 i SNMG2) to zespoły fregat, dwa (SNMCMG1 i SNMCMG2) to zespoły sił przeciwminowych. W każdym z tych zespołów co jakiś czas operują także polskie okręty. Choćby w piątek do Portu Wojennego w Gdyni wpłynął ORP Gen. T. Kościuszko, który powrócił z dwumiesięcznej misji w SNMG2. W 2006 i 2008 r. zadania w ramach SNMG1 realizowała z kolei załoga ORP Generał Kazimierz Pułaski. Częściej polskie okręty operowały w składzie SNMCMG1 - dwanaście razy w jego skład wchodziły polskie niszczyciele min, dwa razy okrętem flagowym zespołu był ORP Kontradmirał Xawery Czernicki.