Triumfalna podróż generała
Generał Wojciech Jaruzelski, w czasie wizyty w Rosji był dosłownie rozchwytywany a prezydent Aleksander Kwaśniewski mógł tylko pomarzyć o takim przyjęciu - pisze "Rzeczpospolita".
13.05.2005 | aktual.: 13.05.2005 09:33
Według dziennika, Jaruzelski w Kraju Ałtajskim, gdzie była deportowana jego rodzina i gdzie pochowany jest jego ojciec, był witany z wyjątkową pompą. Miał tam powiedzieć, że rad jest być w Rosji "w te święte dni" i wspominał też "ciepło syberyjskiej ziemi". Udzielił również wywiadów licznym rosyjskim gazetom, w których mówił między innymi, że "Solidarność" z roku 1980 zagrażała wojną domową.
Generał Jaruzelski jest jedną z najbardziej tragicznych postaci najnowszej historii - komentuje te doniesienia publicysta "Rzeczpospolitej", Krzysztof Gottesman. Według niego, Jaruzelski nie zdążył do armii Andersa, trafił do armii Berlinga i od tego momentu wszystko było już dla niego bardzo proste.
Jak pisze Gottesman - z dokumentów wyłania się obraz człowieka słabego, całkowicie podporządkowanego politycznie Moskwie i osobiście niezdolnego do sprzeciwu, gdy działa się krzywda pojedyńczym, bezbronnym ludziom.
Generał Jaruzelski jest sędziwy, schorowany, ale świadomy swych czynów, z kolei część odpowiedzialności za ostatnie jego czyny spada na tych, którzy go przed wyjazdem do Rosji nie powstrzymali - pisze w "Rzeczpospolitej" Krzysztof Gottesman. (IAR)