Tragiczny finał zabawy z "oswojonym" zwierzęciem
Farmer z RPA został zabity przez "oswojonego" hipopotama, który - jak twierdził mężczyzna - był dla niego "jak syn" i "zachowywał się zupełnie jak człowiek" - informuje "Daily Mail" na swojej stronie internetowej.
14.11.2011 17:29
41-letni Marius Els wychowywał hipopotama, nazwanego Humphrey, od czasu, gdy zwierzę skończyło pięć miesięcy. Mężczyzna jeździł na jego grzbiecie i utrzymywał, że relacje, jakie go łączą z hipopotamem, są takie same, jak te, które łączą właścicieli kotów i psów z ich czworonogami.
Els na swojej farmie trzymał przedstawicieli 20 egzotycznych gatunków, m.in. żyrafę i nosorożca. Jednak to właśnie hipopotam Humphrey był ulubieńcem 41-latka. Dla niego farmer zbudował nawet specjalne jezioro.
W sobotę wieczorem sześcioletni Humphrey zaatakował swojego właściciela i dotkliwie go pogryzł. Kiedy znaleziono mężczyznę, był on już martwy.
Nie było to pierwsze agresywne zachowanie hipopotama. W marcu zaatakował on dwóch kajakarzy, płynących pobliską rzeką - 52-latka i jego siedmioletniego wnuka. Udało im się przeżyć, bo uciekli przed zwierzęciem na drzewo. Marius Els tłumaczył później, że Humphrey był po prostu głodny.
Hipoptamy są uważane za jedne z najbardziej niebezpiecznych zwierząt na świecie.