Tragedia we Lwowie: co mówią piloci Su-27
Na Ukrainie pojawiły się w poniedziałek pierwsze informacje z przesłuchania pilotów myśliwca Su-27, który w sobotę rozbił się we Lwowie, powodując masakrę wśród obserwatorów pokazów lotniczych.
Prasa ujawniła, że od upadku ZSRR Ukraina nie dokonała ani jednego zakupu części zamiennych do produkowanych w Rosji samolotów Su-27.
Załoga myśliwca zeznała, że obsługa naziemna zamiast czterech ton paliwa zatankowała sześć, że nie była to ta sama maszyna, na której odbywali loty treningowe, a także, że otrzymana przez nich mapa topografii terenu miała poważne błędy, w wyniku czego samolot odchylił się od planowanej linii lotu.
Zdaniem Andrzeja Kińskiego z Nowej Techniki Wojskowej, przeładowanie paliwem samolotu można uznać za prawdopodobną przyczynę katastrofy. Samolot musi mieć określoną masę, aby wykonać wszystkie ewolucje. Jeśli jest załadowany w całości, to jest zbyt ciężki - powiedział Kiński. 6 ton paliwa to zdecydowanie zbyt dużo dla SU-27. W czasie pokazów powinien on być załadowany trzema tonami paliwa - dodał ekspert.
Na lotnisku Skniłów pod Lwowem odbyła się w poniedziałek żałobna liturgia w intencji ofiar sobotniej katastrofy.
Poniedziałek jest na Ukrainie dniem żałoby. Za dusze ofiar modlono się także w innych miastach Ukrainy.
Żałobną mszę odprawiono m.in. w greckokatolickim kościele św. Mikołaja w Kijowie. Ksiądz mówił w kazaniu o katastrofalnym stanie sił zbrojnych Ukrainy, a także o brawurze ludzi, którzy przeceniają swoje siły. Wierni przynieśli na mszę chleb i wino, aby dusze zmarłych nie znalazły się przed obliczem Boga bez niczego.
W poniedziałek odbywają się pierwsze pogrzeby ofiar. Przewiduje się, że tego dnia pochowanych zostanie około 40 z 83 zabitych. Jak dotąd zidentyfikowano ciała 76 ofiar.
Wszystkie koszty związane z pochówkiem zabitych i leczeniem rannych wzięło na siebie państwo. Około 70 osób wciąż przebywa w szpitalach, stan niektórych z nich jest ciężki.
Pomoc medyczna dla lwowskich szpitali nadeszła na razie tylko z Hiszpanii. Samolot z lekami wylądował we Lwowie w poniedziałek rano. Propozycje pomocy napłynęły także z Polski i Szwajcarii.(tr)