Tragedia w Bydgoszczy. Niepokojące doniesienia w sprawie śmierci dwumiesięcznych bliźniąt
Śmierć dwumiesięcznych chłopców w Bydgoszczy jest coraz mniej tajemnicza. Według wstępnych ustaleń, matka dzieci miała zapaść na depresję poporodową. Nieoficjalnie wiadomo, że prokuratura jest przekonana, że zgon nie nastąpił z przyczyn naturalnych.
Bliźniaki urodziły się w grudniu. W poniedziałek służby znalazły ich ciała. Prokuratura przekazała nowe informacje w sprawie. Okazuje się, że matka dzieci, która w ciężkim stanie trafiła do szpitala, choruje na depresję poporodową. Była pod opieką lekarza, zażywała leki.
Co się stało? Stan 40-latki nie pozwala na jej przesłuchanie. Podobnie jak jej męża. Wiadomo, że to on opiekował się chorą kobietą, jednak w poniedziałek musiał wyjść z mieszkania i poprosił sąsiadkę, by za jakiś czas do niego zajrzała. To ona znalazła niemowlęta, które nie dawały oznak życia, i wezwała pomoc.
Na ciałach dzieci nie było obrażeń. Choć prokuratura ostrożnie wypowiada się na temat przyczyn śmierci niemowląt, "Gazeta Wyborcza" (powołując się na wstępne ustalenia bydgoskich kryminalnych) podaje, że to "matka odebrała dzieciom życie". Według informacji dziennika, kobieta chciała popełnić samobójstwo - zażyła dużą dawkę tabletek.
"Kryminalni nie wykluczają, że były podtopione lub uduszone. Prokuratura jest pewna, że zgon dzieci nie był zgonem naturalnym. Oprócz sekcji zwłok zleciła także badania toksykologiczne" - czytamy.
Sekcję zwłok chłopców zaplanowano na środę. Wtedy ma też zostać przesłuchany ich ojciec. Z kolei matka przebywa na oddziale psychiatrycznym w szpitalu w Świeciu.
Małżeństwo ma też pięcioletnią córeczkę. W poniedziałek była w przedszkolu. Teraz jest pod opieką babci.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl