"To nie mój król". Karola czeka niemiła niespodzianka
Po śmierci Elżbiety II przybyło przeciwników monarchii. W dniu koronacji Karola III ponad półtora tysiąca osób ubranych na żółto zamierza wyjść na ulicę, by skandować: "To nie mój król".
Na londyńskim Trafalgar Square stoi duży brązowy posąg króla Karola I, XVII-wiecznego monarchy zdetronizowanego przez parlament i straconego w 1649 roku. W sobotę ponad 1,5 tys. demonstrantów, ubranych na żółto dla maksymalnej widoczności, planuje zgromadzić się wokół niego, by okazać swoją niechęć do syna Elżbiety II.
To nie mój król!
Koronacja króla Karola odbędzie się w sobotę, 6 maja. W drodze na ceremonię królewska rodzina będzie podróżować złotą karetą po ulicach Londynu. Na trasie przejazdu znajduje się m.in. właśnie Trafalgar Square, gdzie planują zgromadzić się zwolennicy antymonarchistycznej grupy Republika.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
13-latek nagle chwycił za kierownicę autobusu. Dramatyczny moment w USA
Jak zaznacza Graham Smith, szef brytyjskiej grupy republikanów, demonstracja ma mieć charakter pokojowy. Niemniej liczba protestantów ubranych na żółto ma spowodować, że nie będzie możliwe jej zignorowanie. Zdaniem Grahama, którego grupa chce zastąpić monarchę wybraną głową państwa, koronacja jest wyłącznie "świętem skorumpowanej instytucji".
Aktywiści, jak wskazuje Associated Press, od dawna walczą o obalenie tysiącletniej brytyjskiej monarchii. Po śmierci Elżbiety II, która była powszechnie szanowana przez Brytyjczyków, liczba tych, którzy uważają, że Wielka Brytania powinna już nie być królestwem, tylko wzrosła.
Sondaże opinii publicznej sugerują, że rośnie zarówno sprzeciw, jak i apatia wobec monarchii. W niedawnym badaniu przeprowadzonym przez Narodowe Centrum Badań Społecznych tylko 29% respondentów uważało, że monarchia jest "bardzo ważna" – to najniższy poziom w 40-letnich badaniach centrum na ten temat. Sprzeciw był największy wśród młodych, pisze Associated Press.
Sprzeciw wobec koronacji Karola jest szczególnie silny w Szkocji i Walii, gdzie tamtejsi nacjonaliści postrzegają monarchię jako część państwa brytyjskiego, które chcą opuścić.