- Jednym z warunków zakończenia wojny jest podniesienie kosztów prowadzenia działań przez Rosję - powiedział w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski ekspert PISM dr Daniel Szeligowski. Według niego, uderzenia Ukraińców na ważne obiekty w Rosji wpływają na realne ograniczenie jej zdolności produkcyjnych.
Szeligowski przypomniał, że Ukraińcy atakują m.in. rosyjskie rafinerie, magazyny czy elementy infrastruktury. - To się dzieje i zaczyna wywierać presję na rosyjską gospodarkę (…). Jeżeli to będzie kontynuowane z taką skutecznością, z jaką Ukraińcy robią to dotychczas, to będzie to wielki problem dla strony rosyjskiej - ocenił gość WP.
Dodał, że co prawda "nie spowoduje to załamania rosyjskiej gospodarki", ale "ograniczy rosyjski potencjał wojskowy".
Dr Szeligowski zwrócił uwagę, że "finanse", to tylko część rosyjskiej gospodarki. Drugą, równie istotną, są jej zdolności do produkcji broni i dóbr, które ograniczają ukraińskie ataki. - To jest to, co może się przyczynić do zmiany rosyjskiej kalkulacji zysków i strat (…). To są bardzo praktyczne "sankcje", które na rosyjską gospodarkę nakłada ukraińska armia - powiedział ekspert.
Gość WP mówił też, że na wojnie w Ukrainie skorzystało wielu mieszkańców rosyjskiej prowincji. - Powstaje nowa klasa społeczna; klasa weteranów i rodzin żołnierzy poległych w Ukrainie. Oni dostają ogromne pieniądze, jak na warunki rosyjskie (…), które pozwalają zupełnie inaczej żyć - ocenił.