Terroryści planowali ataki w Polsce
Synagogi w Białymstoku, Łodzi, Krakowie i
Warszawie oraz kościoły katolickie miały stać się celem ataku
terrorystów w okresie świąteczno-noworocznym - dowiedziała się
"Rzeczpospolita".
Sygnał z listopada 2003 r. o planowanym ataku "na Żydów i krzyżowców" ze wskazaniem tych obiektów rozpoczął operacje Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o kryptonimie "Miecz". Od tego czasu służby specjalne zidentyfikowały w Polsce ponad 70 obcokrajowców podejrzewanych o związki z terrorystami - pisze publicystka "Rzeczpospolitej" Anna Marszałek.
"Nie tylko oficjalne zapowiedzi bin Ladena i sygnały od wywiadów zaprzyjaźnionych państw, że Polska jest możliwym celem ataku terrorystycznego, np. Al-Kaidy, traktujemy jako przesłanki realnego zagrożenia. ABW, ale także policja i straż graniczna, miały również konkretne informacje o przyjeżdżających do Polski ekstremistach islamskich i osobach pochodzenia arabskiego, które mogą mieć związki z organizacjami terrorystycznymi" - powiedział dyrektor departamentu ABW, zajmującego się walką z międzynarodowym terroryzmem.
Niektórzy z przyjeżdżających przywożą do naszego kraju duże sumy pieniędzy, które tutaj są wydawane. Pieniądze wwożone partiami - od kilku do kilkudziesięciu dolarów lub euro - w ocenie ABW mogły być przeznaczone na przygotowanie zamachów, m.in. zakup broni i materiałów wybuchowych.
Tego, że w Polsce można je nabyć, dowodzi m.in. sprawa z Pionek. Jeden z pracowników zakładów w Pionkach został aresztowany pod zarzutem sprzedaży materiałów wybuchowych, które wynosił z fabryki - informuje "Rzeczpospolita". (PAP)