Giertych zabiera głos ws. wycieku nagrań. Mówi, skąd pochodzi materiał
Roman Giertych reaguje na opublikowanie jego rozmowy z Donaldem Tuskiem. "Od dwóch dni pisowskie media publikują fragmenty moich rozmów nagrane od czerwca do września 2019 roku przez izraelski program PEGASUS w ramach nielegalnej operacji prowadzonej przeciwko mnie przez CBA" - napisał w serwisie X.
Prawicowe media - wPolsce24 i TV Republika opublikowały - jak twierdzą - nagrania rozmowy Romana Giertycha i Donalda Tuska, które dotyczyły startu Giertycha w wyborach Parlamentarnych z list Platformy Obywatelskiej w 2019 roku.
Rozmowa trwa kilkanaście minut, a Giertych narzeka w niej, na ówczesnego przewodniczącego PO Grzegorza Schetynę, który proponował mu kandydowanie z okręgów, w których nie miał szans na zdobycie mandatu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kulisy ustawki pseudokibiców na autostradzie. Policja pokazała nagranie
- Wkurzony jestem, że mnie nie dał do Senatu, bo jak by mnie dał, to byłbym zadowolony […] Nie mogłem iść gdzieś indziej na inny okręg, bo bym się spalił. On mi pięć okręgów proponował […] Jakaś wschodnia Polska, Radom, tam, gdzie same s...y są [...] - Tam gdzie zje...y są - słychać w materiale, który opublikowały prawicowe media.
Giertych odpowiada
"Tym, którzy się pasjonują treścią prywatnych rozmów, życzę miłego odsłuchu. Nie bardzo rozumiem tylko ekscytacji pisowców tym, że na własne życzenie znajdują się w procesie zmiany nazwy na "zjepy" (Zjednoczona Prawica - red.) które to słowo łatwo pomylić ze słowem jeszcze gorszym…" - odpowiada prawicowym stacjom w serwisie X Roman Giertych.
Poseł KO podnosi, że "pisowskie media publikują fragmenty rozmów nagrane od czerwca do września 2019 roku przez izraelski program PEGASUS, w ramach nielegalnej operacji prowadzonej przez CBA".
"W tej sprawie toczy się śledztwo prowadzone przez Zespół nr. 3 Prokuratury Krajowej, gdzie mam status pokrzywdzonego. Rozmowy te według oświadczenia CBA zostały zniszczone, gdyż nie zawierały żadnych treści, które miały jakikolwiek przestępczy charakter. O fakcie nagrania mojej rozmowy z Donaldem Tuskiem informowała już w 2022 roku wrocławska Gazeta Wyborcza. Okazuje się, że rozmowy te zostały wyniesione przed oddaniem władzy i znajdują się w rękach osób związanych z PiS. Taki był prawdziwy cel używania Pegasusa" - napisał Roman Giertych.
Sprawę skomentował też Radosław Sikorski. "Przypominam, że za poprzednie nielegalne nagrywanie Falenta kiblował dwa lata. Mam nadzieję, że tym razem media nie będą podniecać się smaczkami, lecz pomogą zidentyfikować przestępców, którzy nagrywali i rozpowszechnili rozmowy między adwokatem a klientem.
Czytaj też: