tłit(strona 191/198)

Donald Tusk rozważa start w przyszłorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Mandat europosła miałby pomóc mu uniknąć prokuratorskich zarzutów w związku z katastrofą smoleńską. Do sprawy odniósł się w programie "Tłit" europoseł PiS Ryszard Czarnecki. Wskazał, że do tej pory nie było sytuacji, by urzędujący szef instytucji unijnej kandydował do Europarlamentu. - Gdyby Tusk rzucił szefowanie Radzie Europejskiej, by kandydować do PE, byłoby to sensacyjne - ocenił. Czarnecki odniósł się również do pogłosek o kandydowaniu do PE Beaty Szydło. Powiedział, że była premier jest "bliska" takiej decyzji. - Jej start jest prawdopodobny, ale decyzję podejmie ona i prezes Jarosław Kaczyński - podkreślił.

"Kuriozalna historia" - tak były szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz komentuje ściganie Andrzeja Halickiego i Sławomira Neumanna za odpalenie rac na Marszu Wolności. - Rząd PiS bawi się w jednookiego sędziego. Nie widzi pirotechniki na Marszu Niepodległości, ale jak dwóch posłów odpali race, od razu wszczyna postępowanie. To absurdalne. Łatwiej jest walczyć z posłami opozycji niż z kibolami - komentował w programie "Tłit".

Szef MSWiA Joachim Brudziński zapewnił, że zrobi porządek z kibolami. Co na to były szef resortu Bartłomiej Sienkiewicz? W programie "Tłit" wskazał, że jak on robił porządek, to słyszał ze strony PiS-u o "patriotycznej młodzieży". W jego ocenie, PiS stworzyło osłonę dla kibiców, uznając, że to ich sojusznicy, a teraz płaci za to cenę. Sienkiewicz wskazał, że kluby zarabiają na tym, że chuligaństwo się rozwija - przymykają oko na to, co się dzieje na stadionach, oszczędzają na firmach ochroniarskich. - Mamy dobre rozwiązania prawne, tylko nikt z nich nie korzysta - przekonywał. Pytany o możliwość powrotu policji na stadiony, odpowiedział: "Jestem sceptyczny. Jak była policja na stadionach to mieliśmy burdy co tydzień".

- Niegodziwość przekazu telewizji publicznej przeszła wszelkie możliwe granice. Mniej więcej taka propaganda jak dzisiaj była w stanie wojennym - mówił Andrzej Saramonowicz w programie "Tłit". - Ci ludzie będą smażyć się w piekle, jeśli piekło istnieje. Za te wszystkie rzeczy, które robią - za tę wodę z mózgu, którą robią swojemu elektoratowi, za podziały, które przypominają piąty rozbiór Polski, tylko wewnętrzny - idący przez serca i dusze. Powinna ich spotkać kara - dodał.

- Siła Jarosława Kaczyńskiego tkwi w słabości jego przeciwników. Póki w Polsce był Donald Tusk, jego pozycja nie była tak silna, nie było jednowładztwa - mówił Andrzej Saramonowicz w programie "Tłit". - Mularczyk, Lichocka, Suski nie są politykami, tylko podnóżkami. Struktura jest choinkowa - Kaczyński i jego pomagierzy. Przyjęli zasadę satrapii - jest sułtan, który mówi, co jest dobre. Zasadą sułtanatu jest to, że ci, którzy są u władzy, muszą wysmażyć hymn pochwalny - kontynuował. - O Stalinie pisano wiersze, o Kaczyńskim też. Nie zestawiam, ale z punktu widzenia tych, którzy podlizują się władzy, to to samo - podsumował Saramonowicz.

- To nie było spotkanie na temat Lecha Wałęsy - stwierdził w programie "Tłit" w WP wiceminister kultury Jarosław Sellin, pytany o wystąpienie Mateusza Morawieckiego w sali BHP, podczas którego nie padło nazwisko legendy "S". Dopytywany, czy było to w takim razie spotkanie poświęcone Annie Walentynowicz, bo jej nazwisko premier wymienił, przyznał, że na spotkaniu w sali BHP go nie było, więc nie wie, co tam się wydarzyło. - Lech Wałęsa jest bez wątpienia postacią historyczną, z zasługami, ale kontrowersyjną. Ukrył część swojej biografii, co miało wpływ na jego działalność - stwierdził Sellin.

- Nie czuje się pan frajerem, że sprzedał samochód, wziął kredyt? - zapytał Bartosza Kownackiego prowadzący program WP "Tłit" Marek Kacprzak. Były wiceminister obrony narodowej odpowiedział, że auta nie sprzedał. Co więcej, choć nie pokazał opinii publicznej (podobnie jak wielu innych polityków) dowodu na to, że oddał nagrodę, podkreślił, że nie wyobraża sobie, by ktoś "cynicznie okłamał, że przekazał, a nie przekazał". Kownacki bronił też dobrego imienia Caritasu. - Jak ktoś pisze o pralni pieniędzy, to obraża wszystkich, którzy wykonują ciężką pracę w tej instytucji - stwierdził. Odniósł się również do wypowiedzi rzeczniczki PiS Beaty Mazurek. Jak mówiła, nie wie, czy Kownacki oddał nagrodę. - Kilka dni byłem na wyjeździe zagranicznym, a kiedy ustalano, kto oddał, a kto nie, ja po prostu byłem w samolocie i nie można się było do mnie dodzwonić - tłumaczył Kownacki.

- Za czasów ministra Macierewicza zadowolonych ze służby było 60 proc. żołnierzy, niezadowolonych 40. Za czasów Platformy było odwrotnie - mówił Bartosz Kownacki w programie "Tłit".

- Chodzi o to, żeby dmuchać na zimne, żeby nie daj Boże coś złego się stało. I żeby kolejne grupy nie przychodziły i nie dołączały się pod kolejne protesty - powiedział w programie WP "Tłit" Bartosz Kownacki. W ten sposób odniósł się do nie wpuszczania ludzi do Sejmu.

- Nie jestem zwolennikiem Donalda Tuska. Oszukał mnie wiele razy i już mu nigdy nie uwierzę. Jednak jest to groźny przeciwnik polityczny – mówił w programie Wirtualnej Polski "Tłit" Marek Jakubiak. - W swojej pryncypialności politycznej wykończył niejednego przeciwnika politycznego. On to robił w PO i zrobi w wyborach prezydenckich. Nie mam wątpliwości, że będzie w nich startować – dodał.

- Nie mam pojęcia, po co było tworzone stanowisko, funkcja poświęcona sprawom społecznym, powierzona Beacie Szydło, bo ja jej w ogóle nie widzę - stwierdził Paweł Kukiz w programie "Tłit" w Wirtualnej Polsce, pytany o to, czy wicepremier Beata Szydło powinna spotkać się z opiekunami osób niepełnosprawnych, którzy protestują w Sejmie. - Ona tam powinna być od rana do nocy - dodał. Jego zdaniem opiekunowie osób niepełnosprawnych powinni być w Sejmie do skutku. - Nie może być wymyślania jakiegoś "piórnikowego" (wyprawki 300+ dla dzieci w wieku szkolnym - przyp. red.) w sytuacji, gdy dają ludziom niepełnosprawnym takie warunki, że czekają ich piórniki, takie o wymiarach dwa metry na osiemdziesiąt centymetrów - stwierdził Kukiz.

- Mają problem, bo podejrzewam, że te pieniądze już zostały skonsumowane - przyznał w programie WP "Tłit" Paweł Kukiz, pytany o sprawę zwrotu nagród przez ministrów rządu Beaty Szydło. - To jest żadna kara, bo oddanie pieniędzy na Caritas oznacza możliwość odpisania od podatku całej kwoty darowizny - dodał. Na pytanie, czy nie jest mu żal szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka, który wyznał w poniedziałek, że aby zwrócić nagrodę musiał sprzedać samochód i wziąć kredyt, odparł: "mnie po płaczu nad Gowinem i jego biedą już zabrakło łez". - Tym, czy zwrócili pieniądze, czy też nie, powinniśmy zająć się za 2-3 miesiące. Teraz powinniśmy zajmować się protestem niepełnosprawnych. To jest najważniejsze - dodał lider Kukiz '15.