Kto od zjazdów dwóch najważniejszych sił politycznych oczekiwał trzeźwych diagnoz i nowych idei, nie mógł się nie rozczarować. Dostaliśmy to, co znamy od roku, a nawet od początku rządów duopolu PiS-PO, jaki ustanowił się w 2005 roku. Wzajemne ataki, oskarżenia, odmowę wyjścia poza właściwe własnej grupie sposoby myślenia, celne diagnozy przemieszane z obsesjami i pomysły niepoważne wobec wyzwań, jakie stawiają nam współczesne czasy - pisze Jakub Majmurek dla Wirtualnej Polski.