Strzelający z wiatrówki do przechodniów stanie przed sądem
Mężczyzna, który strzelał z wiatrówki z
domowego balkonu do przechodzącej rodziny z dziećmi, wyjdzie na
wolność, ale odpowie przed sądem grodzkim za spowodowanie
zagrożenia życia - poinformował z-ca prokuratora
rejonowego w Suwałkach, Andrzej Sienkiewicz.
Prokuratura ustanowiła w czwartek dozór policyjny dla podejrzanego, co oznacza, że będzie musiał on dwa razy w tygodniu zgłaszać się do Komendy Miejskiej Policji w Suwałkach.
Prokurator dodał, że 35-letniemu mężczyźnie został przedstawiony zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poszkodowanej rodziny, za co grozi kara do lat 3 więzienia.
Sienkiewicz powiedział, że z uwagi na zagrożenie karą tylko do 3 lat więzienia za to przestępstwo, prokuratura nie składała wniosku o areszt dla 35-letniego suwałczanina.
We wtorek wieczorem małżeństwo z dwójką dzieci szło obok bloków największego osiedla w Suwałkach, kiedy ojciec rodziny usłyszał świsty nad swoją głową. Wszyscy skryli się za drzewem. Zauważyli, że na jednym z balkonów stoi mężczyzna z wycelowaną w ich kierunku wiatrówką. Ojciec rodziny powiadomił o tym natychmiast policję.
Funkcjonariusze przyjechali pod wskazany adres i zatrzymali strzelca. Okazało się, że miał 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Mężczyzna tłumaczył, że nie celował do ludzi, ale nie zaprzeczył podczas przesłuchania, że w ogóle strzelał ze swego balkonu.