Starogard Gdański: opiekunki znęcały się nad małymi dziećmi?
Trzeba skrócić okres przejściowy dostosowania placówek i wpisania ich do rejestru. Na pewno będzie kontrola w Starogardzie Gdańskim i to bardzo szybko. Poprosiłem prezydenta Starogardu Gdańskiego o raport z tej sprawy - powiedział W TVN24 minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz.
To nie był żłobek, tylko punkt oparty o swobodę działalności gospodarczej - dodał Kosiniak-Kamysz w TVN24.
"Co ty tu masz zrobione? Co to ma być? Do diabła! Po tej dupie dostaniesz! Tu, tu, tu! Jesteś normalny?! Sraj, do cholery! W mordzie trzymać i ryczeć!" - takie zdania padają z ust osoby zajmującej się grupą dzieci w wieku od 6 miesięcy do lat 3 w jednym punktów opieki nad dziećmi w Starogardzie Gdańskim. Rodzice nagrali opiekunki, które krzyczały na dzieci i je zastraszały. Sprawę zgłosili policji - informuje "Dziennik Bałtycki".
Szokującego odkrycia dokonali rodzice 2-letniego chłopca. Poruszeni historią z Wrocławia, gdzie opiekunki zgotowały dzieciom piekło, postanowili sprawdzić, jak jest w przypadku ich syna. Do ulubionej zabawki chłopca włożyli więc podsłuch. To, co zostało nagrane, przeszło ich najśmielsze oczekiwania. 8-godzinne nagranie z dyktafonu, umieszczonego w ostatni wtorek w misiu Pawełka, zostało już przekazane policji w Starogardzie Gdańskim.
Mój synek nie chciał rano iść do tzw. żłobka - mówi pani Magdalena ze Starogardu Gd. - Strasznie płakał, gdy tylko widział, że przygotowuję mu ubrania. Nie chciał wsiąść do samochodu.Długo jednak nie dopuszczałam do siebie myśli, że ktoś może wyrządzać mu krzywdę. Słuchałam nagrań i płakałam. Przekazałam nagrania sąsiadce, której roczna córeczka Kasia uczęszcza do tej placówki. Podjęłyśmy decyzję o zawiadomieniu policji.
Policja potwierdza, że takie zgłoszenie wpłynęło.
Więcej w Dzienniku Bałtyckim