PolskaSprawa katastrofy "Iskry" - apeluje tylko obrona

Sprawa katastrofy "Iskry" - apeluje tylko obrona

Tylko obrona złożyła apelacje od wyroku w
sprawie głośnej katastrofy samolotu "Iskra" z 1998 r. Nie apelują
ani prokuratura, ani pełnomocnik wdów po dwóch pilotach, którzy
zginęli w tym wypadku.

06.06.2004 | aktual.: 06.06.2004 10:56

Rok więzienia w zawieszeniu na 2 lata i 7 tys. zł grzywny dla gen. Mieczysława W., pół roku więzienia w zawieszeniu na 2 lata i 3 tys. zł grzywny dla płk. Jakuba M. oraz umorzenie sprawy mjr. Jacka Sz. - takie wyroki Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie wydał w styczniu 2004 r. w sprawie głośnej katastrofy samolotu "Iskra", do której doszło w Święto Niepodległości 11 listopada 1998 r.

Do sądu wpłynęły już skierowane do Izby Wojskowej Sądu Najwyższego apelacje obrońców wszystkich oskarżonych, którzy domagają się uniewinnienia - poinformował rzecznik prasowy WSO sędzia mjr Sławomir Puczyłowski. W wystąpieniach końcowych zarówno sami adwokaci, jak i podsądni wnosili o uniewinnienie.

Mjr Dariusz Knapczyński z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie mówił wcześniej, że prokuratura nie będzie się odwoływać od wyroku, bo "podziela pogląd sądu zarówno co do winy oskarżonych, jak i kar". Nie chciał mówić o szczegółach.

Pełnomocnik wdów po pilotach mec. Witold Rozwens oświadczał zaś, że dla niego ważny jest sam fakt, że zapadł wyrok skazujący. "To ważne dla procesu cywilnego, jaki wytoczyły moje klientki" - powiedział adwokat. Ten proces o odszkodowanie, wytoczony wojsku, został zawieszony w oczekiwaniu na prawomocny wyrok w sprawie katastrofy "Iskry".

"Iskra", lecąca z Mińska Mazowieckiego na dodatkowy zwiad pogody przed defiladą innych maszyn nad pl. Piłsudskiego w Warszawie, rozbiła się po locie w bardzo trudnych warunkach pogodowych. Zginęło dwóch pilotów - mjr Tomasz Pajórek i mjr Mariusz Oliwa. Mimo to nad miastem i trybuną honorową z najważniejszymi osobami przeleciały wówczas dwa samoloty wojskowe Su-22. Dwa Migi-29 zawróciły, gdyż piloci uznali dalszy lot za zagrożenie życia.

Prokuratura oskarżyła ówczesnego zastępcę dowódcy wojsk lotniczych gen. Mieczysława W. (który z trybuny wydawał decyzje o lotach, a wcześniej je przygotował), dowódcę zgrupowania lotniczego w Mińsku Mazowieckim płk. Jakuba M. oraz kierownika lotów z Mińska mjr. Jacka Sz. Zarzucono im nieumyślne spowodowanie katastrofy przez umyślne przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków, a także spowodowanie groźby katastrofy maszyn, które leciały nad stolicą. Oskarżonym, którzy odpowiadali z wolnej stopy, groziło do 10 lat więzienia.

Sąd uznał, że wszyscy oskarżeni dopuścili się nieumyślnego przestępstwa - narażenia na katastrofę "Iskry" oraz samolotów, które wysłano na przelot nad trybuną. Według sądu, decyzja o wysłaniu "Iskry" na dodatkowe rozpoznanie pogody była błędna i szkodliwa.

Przed sądem nie stanął ówczesny dowódca wojsk lotniczych gen. Kazimierz Dziok. Prokuratura umorzyła śledztwo wobec niego, uznała bowiem, że nie można mówić, by Dziok naruszył obowiązki lub nie dopełnił ich, przekazując dowodzenie tego dnia gen. W.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)