Kończąc niedzielną wizytą w Salwadorze swą czterodniową podróż, w czasie której odwiedził także Meksyk i Peru, Bush wyraził zadowolenie z powodu zakończenia w Ameryce Środkowej okresu krwawych wojen domowych i ustanowienia tam demokracji.
Bush omawiał z przywódcami państw Ameryki Środkowej amerykańską ofertę, dotyczącą zawarcia układu w sprawie regionalnej strefy wolnego handlu. Pięć krajów Ameryki Środkowej, bez Panamy i Belize, wyeksportowało do USA w 2000 roku towary o wartości 8,3 mld dolarów, a importowało z USA towary o wartości 11,5 mld dolarów. Układ, jak podkreślał Bush, pomógłby w zmniejszeniu tych dysproporcji i rozwoju regionu.
Tematem rozmów Busha w San Salvador były także napięcia w stosunkach z krajami regionu, wynikające z utrudnień w zakresie emigracji zarobkowej do Stanów Zjednoczonych.
W przeddzień wizyty prezydenta USA w Salwadorze biskupi katoliccy Ameryki Środkowej przesłali na jego ręce list z apelem o "bardziej solidarne" traktowanie nielegalnych imigrantów, którzy masowo próbują przedostawać się do USA w poszukiwaniu pracy.