Spłonął dom z polskimi robotnikami, 2 osoby nie żyją
Dwóch Polaków zginęło w pożarze domu w norweskim Drammen, a dwóch znajduje się w szpitalu. W chwili wybuchu pożaru w domu było - według różnych źródeł - do 20 do 30 osób, głównie polskich robotników.
09.11.2008 | aktual.: 09.11.2008 23:53
Charge d'affaires ambasady RP w Oslo zastrzegł, że kilka osób jest zaginionych. - Można podejrzewać, że albo uciekły i nie dały znaku życia, albo zginęły. Tego jeszcze nie wiemy - poinformował Piotr Kobza, który jest w kontakcie z konsulem, znajdującym się na miejscu zdarzenia.
W domu, w którym wybuchł pożar, znajdowało się ponad 20 Polaków. - 13 osób, którym udało się uciec z płonącego budynku, znajduje się w hotelu w Drammen - powiedział Kobza. Zapewnił, że osoby te objęto opieką. - Jest możliwość zorganizowania im przejazdu do Polski, jeśli wyrażą takie życzenie - dodał.
Według informacji polskiego MSZ pożar w domu w Drammen (ok. 40 km od Oslo) wybuchł ok. godz. 5 nad ranem i zaskoczył ofiary podczas snu. Przyczyny pożaru nie są jeszcze znane. Prowadzone jest przeszukiwanie pogorzeliska, które najprawdopodobniej zakończy się w poniedziałek.
Jak poinformował MSZ, uratowani są pracownikami firmy Mikos Consens sp. z o.o. z Płocka. Utracili w ogniu dokumenty i rzeczy osobiste.
W niedzielę po godz. 15 cytowany przez media przedstawiciel norweskiej policji oświadczył, że straż pożarna nadal nie przeszukała całego wnętrza spalonego domu. Powodem jest groźba zawalenia się nadpalonej konstrukcji.
Policja poinformowała też, że stan zdrowia osoby, która ratowała się, skacząc z trzeciego piętra płonącego domu, jest nadal krytyczny. Według norweskiej policji z pożaru uratowało się 15 osób.
Mimo to nie zmniejsza się szacunkowa liczba osób poszukiwanych i traktowanych jako zaginione. Władze przypuszczają bowiem, że w budynku przebywało nie 20, a ok. 30 Polaków. Część z nich była gośćmi, którzy przyszli na prywatną uroczystość odbywającą się nocą w budynku.
Miejscowa policja ma kłopot z ustaleniem szczegółów tragedii, ponieważ ocalali Polacy nie znają języka norweskiego i angielskiego. Wezwano już dodatkowych tłumaczy - podały norweskie media.
Dopiero wieczorem dotrą do Drammen eksperci kryminalistyczni z Oslo mający pomóc w dochodzeniu dotyczącym przyczyn pożaru. Jak wyjaśnił właściciel budynku, dom został wynajęty przez spółkę zajmującą się werbunkiem do pracy w Norwegii polskich pracowników. Dlatego jego zdaniem w spalonym domu mieszkali wyłącznie polscy obywatele.
MSZ uruchomiło specjalny telefon dla rodzin ofiar i poszkodowanych w pożarze. Dzwonić można pod numer: (22) 523 90 00 lub do konsulatu w Oslo: +47 21 03 72 05.