Słupsk. Wąż boa pogryziony przez szczura walczy o życie. Trwa zbiórka pieniędzy
Szczur, który miał być pożywieniem dla boa dusiciela, sam stał się drapieżnikiem i dotkliwie pogryzł swojego niedoszłego oprawcę. Gad o imieniu Barf został częściowo zjedzony żywcem i wymaga długiego leczenia.
22.04.2020 | aktual.: 22.04.2020 17:31
Historia węża ze Słupska chwyta za serce. O jego ostatnich tygodniach życia opowiedział Mateusz Pakuła, właściciel sklepu zoologicznego "Predator Shop" w Słupsku. Zwierzę trafiło do niego 17 kwietnia i od tego momentu jest pod jego stałą opieką.
- Wąż był przetrzymywany w zbyt małym zbiorniku, bez odpowiednich warunków. Dodatkowo wąż był karmiony żywymi gryzoniami - przekonuje pan Mateusz. W ogłoszeniu zamieszczonym w serwisie pomagam.pl utworzył specjalną zbiórkę pieniędzy na leczenie chorego gada.
Przyczyną poważnych ran jakie ma na ciele Barf jest szczur. Do klatki węża włożyli go dwaj mężczyźni, doglądający i karmiący go podczas nieobecności jego właściciela. Zamiast jednak stać się posiłkiem dla Barfa, przestraszony szczur sam zaczął go atakować i gryźć, powodując u niego dotkliwe obrażenia - donosi serwis slupsk.naszemiasto.pl.
- Wąż nie zabił swojej ofiary. Możliwe, że był w tym czasie chory, osłabiony lub po prostu nie był głodny. Niestety szczur jest ssakiem i musi jeść cały czas by przetrwać. Akurat jedynym źródłem pokarmu był współlokator - pisze właściciel sklepu zoologicznego w Słupsku.
Słupsk. Wąż boa pogryziony przez szczura. Trwa zbiórka pieniędzy
Teraz boa dusiciel potrzebuje intensywnego leczenia. Pan Mateusz codziennie opatruje mu rany i podaje leki. Pomagają mu uczniowie Technikum Weterynarii przy Zespole Szkół Informatycznych w Słupsku. Terapia gada jest jednak niezwykle czasochłonna i sporo kosztuje. Dlatego też Mateusz Pakuła zdecydował się założyć internetową zbiórkę pieniędzy, w której apeluje o pomoc.
- Barf wymaga długiego leczenia. Trwająca pandemia sprawia, że dostęp do profesjonalnej opieki, leków, czy środków opatrunkowych jest utrudniona. Na szczęście udało nam się znaleźć przychodnię, która zadeklarowała pomoc. Licznik już w tej chwili (19.04.2020 r.) przekroczył 400 zł. Codzienne oczyszczanie ran zajmuje ok. 2-3 godziny - wyznaje pan Mateusz.
Każdy, kto chce wspomóc poranionego węża boa może samodzielnie wpłacić dowolną kwotę pieniężną wchodząc na stronę pomagam.pl.
Za zebrane środki planowane jest dalsze leczenie oraz kupno m.in. nowego terrarium.
Przeczytaj także: Uwaga na żmije na Podkarpaciu. Coraz częściej można się na nie natknąć
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl