Śledztwo wobec biegłej ze sprawy Wieczerzaka
Warszawska prokuratura wszczęła formalne śledztwo wobec Jadwigi M. - biegłej z procesu Grzegorza Wieczerzaka, która fałszywie wyliczyła straty PZU Życie, co było
głównym powodem zwrotu sprawy Wieczerzaka prokuraturze przez sąd.
Podstawą śledztwa jest artykuł kodeksu karnego, przewidujący karę do 3 lat więzienia za zeznanie nieprawdy lub zatajenie prawdy w postępowaniu sądowym - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Maciej Kujawski.
"Kwota nie najbardziej właściwa"
Biegła szacowała straty PZU Życie, o wyrządzenie których oskarżony jest Wieczerzak - wyliczyła je na 173 mln zł. Na procesie Wieczerzaka przed stołecznym Sądem Rejonowym w Warszawie sama przyznała, że kwota ta "nie jest najbardziej właściwa". Okazało się, że zawyżyła straty o 35 mln zł.
Prokurator Anita Kołakowska, która oskarżała Wieczerzaka, zapowiedziała skierowanie do prokuratury zawiadomienia o przestępstwie składania przez biegłą fałszywych zeznań oraz skierowanie wniosku do Sądu Okręgowego w Warszawie o skreślenie jej z listy biegłych.
26 maja Sąd Rejonowy postanowił, że sprawa Wieczerzaka i 9 pozostałych oskarżonych musi wrócić do prokuratury, by ta gruntownie zebrała i przeanalizowała materiał dowodowy. Sąd zasugerował też powołanie nowego, szerokiego zespołu biegłych o różnych specjalnościach. Ostatnio Wieczerzak - który wcześniej sam chciał zwrotu sprawy prokuraturze - złożył zażalenie na taką decyzję sądu (nie zostało ono jeszcze rozpatrzone).
Proces Wieczerzaka
Proces byłego szefa PZU Życie i innych oskarżonych z nim biznesmenów rozpoczął się 27 maja 2003 r. Wieczerzak, któremu grozi do 10 lat więzienia, został oskarżony o działanie na szkodę PZU Życie, co miało spowodować wielomilionowe straty.
Z dotychczasowych ustaleń prokuratury (która będzie je teraz weryfikować) wynika, że Wieczerzak miał udzielać milionowych pożyczek nieznanym spółkom, nieraz powiązanym z nim samym. Wierzytelności te miały być umarzane lub ich spłata nie była egzekwowana.
Wieczerzak miał też ze stratami inwestować na giełdzie. Prasa donosiła, że były prezes PZU Życie kupował np. akcje NFI po cenach wyższych niż giełdowe, a w ostatnich dniach swego urzędowania sprzedał zakupione akcje po zaniżonej cenie.