Będą protesty w gliwickiej fabryce Opla? "Oni łamią prawo pracy"
W gliwickiej fabryce Opla coraz bliżej protestów. Zdaniem związkowców, pracodawca łamie prawo pracy i nie chce rozwiązywać sporu.
Związkowcy poinformowali dziennikarzy, że jednym z głównych powodów sporu w gliwickim Oplu jest jednostronne wprowadzanie przez pracodawcę sześciodniowego tygodnia pracy części pracowników fabryki z pominięciem konsultacji ze związkami zawodowymi.
- Zmiany w grafikach są wprowadzane na ostatnią chwilę. Dla przykładu w ostatni piątek pracodawca poinformował pracowników, że w niedziele na noc mają przyjść do pracy. Ci pracownicy nie mogą zaplanować sobie życia rodzinnego, muszą być gotowi do pracy „na gwizdek”, na każde skinienie przełożonych. Na dodatek za pracę w soboty i niedzielę nie przysługuje im dodatkowe wynagrodzenie, tylko dzień wolny do odebrania we wrześniu – tłumaczy szef zakładowej „S”, Mariusz Król.
Związkowcy obawiają się, że sześciodniowy tydzień pracy będzie wprowadzany dla kolejnych grup pracowników również bez uzgodnień ze związkami zawodowymi.
Dlatego, jak podkreślają związkowcy, pracodawca zamiast zgodnie z wymogami prawa przystąpić do rokowań mających na celu rozwiązanie sporu w drodze porozumienia, lekceważy apele strony społecznej o podjęcie merytorycznych rozmów.
Jeśli nie dojdzie do porozumienia, gliwicka "S" zapowiada protesty.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .