Skomentowała wyniki wyborów. "Zastanawia mnie jedna rzecz"
- To jest sytuacja na pewno trudna, bo zobaczyliśmy bardzo wyraźnie, że Polska jest bardzo podzielona - powiedziała w poniedziałek marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, komentując wyniki wyborów prezydenckich. Nawiązując do Karola Nawrockiego przekazała też, że "zastanawia ją jedna rzecz".
Zgodnie z wynikami podawanymi przez Państwową Komisję Wyborczą wybory prezydenckie wygrał Karol Nawrocki, uzyskując poparcie na poziomie 50,89 proc. Rafał Trzaskowski uzyskał 49,11 proc. głosów. O nastrój po wyborach w rozmowie na antenie Radia ZET zapytana została Małgorzata Kidawa-Błońska.
- Smutek i zastanawianie się, co należy zrobić dalej. To jest sytuacja na pewno trudna, bo zobaczyliśmy bardzo wyraźnie, że Polska jest bardzo podzielona - powiedziała marszałek Senatu, dodając, że "z roku na rok dzieje się bardzo dużo, ale nic nie powoduje, że te podziały zostają w jakikolwiek sposób zasypane".
Podkreśliła też, że "trudno żyć w kraju, w którym te podziały są we wszystkich obszarach naszego życia, to jest coś bardzo niedobrego". - Duża frekwencja w tych wyborach pokazuje, że ludzie mają świadomość, że ich głos ma znaczenie i głosowali z przekonaniem, że wybierają najlepszego kandydata i robią to, co powinni robić, ale to pokazuje, że nie ma punktu stycznego między dwiema Polskami i to jest bardzo niebezpieczne - mówiła Kidawa-Błońska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wygrał ten trzeci". Polityk KO wskazuje, które głosy zdecydowały
"Było trudno, teraz będzie jeszcze trudniej"
Pytana o to, czy zwycięstwo Nawrockiego to społeczne wotum nieufności wobec premiera Donalda Tuska, przekazała, że "nie wybieraliśmy premiera ani to nie były wybory parlamentarne, tylko prezydenckie, więc nie można o tym w taki sposób mówić".
- Mnie jeszcze zastanawia jedna rzecz w tych wyborach - wybierając prezydenta wiemy, co może robić. Wydawało mi się, że zwracamy uwagę na wartości, jakie dana osoba reprezentuje. Okazuje się, że nie, że Polacy wybrali kandydata, którego życie dyskwalifikowało do tej funkcji, a oni mu zaufali. Może ja nie rozumiem tego wyboru i może ponieśliśmy jako całe społeczeństwo i partie polityczne w edukacji porażkę - podkreśliła.
Dopytywana przez Bogdana Rymanowskiego oceniła, że premier Donald Tusk "nie powinien podać się do dymisji". - Wygraliśmy wybory, stworzyliśmy koalicję, ta koalicja rządzi dwa lata i powinniśmy przez kolejne dwa robić to, na co umówiliśmy się z Polakami. Oczywiście było trudno przez dwa lata, teraz będzie jeszcze trudniej.
Na pytanie o ewentualne przedterminowe wybory przekazała, że "w polityce wszystko jest możliwe, ale w tej chwili przedterminowe wybory niczego by nie zmieniły". - Polacy są już zmęczeni wyborami. Muszą wyjść z polityki, tej polityki w ich życiu jest za dużo - dodała.
Czytaj też: