PolskaSkazani za lincz we Włodowie trafią jednak za kratki

Skazani za lincz we Włodowie trafią jednak za kratki

29 września bracia W., skazani prawomocnie za zabójstwo recydywisty we Włodowie, muszą stawić się w Areszcie Śledczym w Olsztynie, rozpoczynając tam odbywanie kary - poinformował Sąd Okręgowy w Olsztynie.

Skazani za lincz we Włodowie trafią jednak za kratki
Źródło zdjęć: © PAP

15.09.2009 | aktual.: 15.09.2009 15:46

Po przesłaniu akt sprawy z Sądu Apelacyjnego w Białymstoku do Sądu Okręgowego w Olsztynie, sędzia wydał orzeczenie o wykonaniu kary. Dokumenty dotyczące wykonania kary przygotowuje sekcja wykonawcza Sądu Okręgowego w Olsztynie.

Trzej bracia W. z Włodowa w czerwcu zostali prawomocnie skazani na cztery lata więzienia za zabójstwo sąsiada Józefa C. - sprawa znana jest powszechnie jako tzw. lincz we Włodowie. Obrońcy braci W. zapowiadają, że wniosą w tej sprawie kasację do Sądu Najwyższego. Niezależnie od planów wniesienia kasacji przez obrońców, trzej bracia W. poprosili już prezydenta Lecha Kaczyńskiego o zastosowanie wobec nich prawa łaski. Dwaj z nich - Mirosław i Krzysztof - skierowali wniosek bezpośrednio do Kancelarii Prezydenta, Tomasz zrobił to za pośrednictwem olsztyńskiego sądu okręgowego.

Wnioski o ułaskawienie nie wstrzymują wykonania kary.

Jak poinformował oficer prasowy Aresztu Śledczego w Olsztynie Jarosław Witek, skazani mogą stawić się do aresztu w godzinach od 8 do 16. Od chwili przyjęcia w ciągu 14 dni zbierze się komisja penitencjarna z dyrektorem aresztu, która zdecyduje do jakiego zakładu karnego trafią skazani: do zamkniętego czy półotwartego.

Bracia Tomasz, Mirosław i Krzysztof W. z Włodowa w czerwcu zostali prawomocnie skazani za to, że 1 lipca 2005 zlinczowali we wsi Włodowo na Warmii recydywistę Józefa C. Mężczyźni oraz ich sąsiedzi w rozmowach z mediami i przed sądem przez kilka lat utrzymywali, że bracia zabili C., ponieważ ten im zagrażał (miał m.in. biegać po wsi z maczetą), ale w czerwcu 2009 Sąd Apelacyjny w Białymstoku uznał, że te tłumaczenia nie znajdują odzwierciedlenia w aktach sprawy.

Podczas tej rozprawy apelacyjnej w Białymstoku żona Tomasza W., Marlena, zeznała, że to nie jej mąż i jego bracia zadali śmiertelne ciosy Józefowi C. Kobieta zasugerowała, że zrobił to jej ojciec i jego kolega (obaj prawomocnie skazani za zbezczeszczenie zwłok C.), bo mężczyźni ci bili leżącego kijami. Sąd uznał, że kobieta, która przez cztery lata odmawiała zeznań, a zdecydowała się je złożyć dopiero wtedy, gdy jej mężowi realnie zagroziło więzienie, jest niewiarygodna i zawiadomił prokuraturę o składaniu przez nią fałszywych zeznań. Prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo.

Sąd apelacyjny potwierdził jednak, że w dniu linczu policja nie zareagowała właściwie na prośby mieszkańców Włodowa o interwencję i nie wysłała na czas radiowozu - odpowiedzialni za to dwaj funkcjonariusze zostali prawomocnie skazani na kary więzienia w zawieszeniu.

Źródło artykułu:PAP
braciaproceswyrok
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)