Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski w mocnych słowach zwrócił się do Rosji na posiedzeniu ONZ. Zapowiedział, że każdy rosyjski obiekt wkraczający w polską przestrzeń powietrzną zostanie zestrzelony. Wiceminister MON Cezary Tomczyk wyjaśnił, że wszystko jest uzgadniane z premierem Donaldem Tuskiem.
Podczas nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ, zwołanego na wniosek Estonii, Radosław Sikorski ostro skrytykował Rosję za jej prowokacyjne działania. - Mam tylko jedną prośbę do rządu rosyjskiego: jeśli kolejny pocisk lub samolot wleci w naszą przestrzeń powietrzną bez pozwolenia, celowo lub przez pomyłkę, i zostanie zestrzelony, a wrak spadnie na terytorium NATO, proszę, nie przychodźcie tu się skarżyć. Zostaliście ostrzeżeni - grzmiał Sikorski.
Minister odpowiedział także na słowa Donalda Trumpa dot. zestrzeliwania rosyjskich obiektów. Sikorski użył wyrażenia "Roger that", które oznacza potwierdzenie przyjęcia komunikatu, co można przetłumaczyć jako "zrozumiałem" lub "przyjąłem do wiadomości".
Wiceminister Cezary Tomczyk w programie "Tłit" został zapytany, czy go dziwi, a może pozytywnie zaskakuje taka gorliwość w przekazie Sikorskiego dot. zestrzeliwania rosyjskich dronów. - Jesteśmy w bieżącym kontakcie z ministrem Sikorskim, natomiast w zakresie zadaniowania ministra Sikorskiego, to jest pytanie do premiera - odparł.
- Ma pełną swobodę w wyrażaniu tego typu poglądów, również na forum ONZ? - dopytywał dziennikarz. - Jest przedstawicielem polskiego państwa, reprezentuje stanowisko polskiego rządu i to polski premier Donald Tusk decyduje o tym, jak wygląda zakres jego udziału w taki czy inny sposób - tłumaczył Tomczyk.