Senyszyn dla WP: Nawrocki chce być blisko z ludźmi, ale tylko podobnymi do siebie [OPINIA]

- Wbrew temu, co mówi premier Tusk, orędzie nowego prezydenta nie było tak buńczuczne i konfrontacyjne jak wystąpienie w wieczór wyborczy. Nie znaczy to, że od 1 czerwca złagodniał. Raczej nabrał nieco ogłady, dyplomacji i jeszcze większej buty, co bynajmniej nie czyni go mniej groźnym. Wręcz przeciwnie - pisze dla Wirtualnej Polski prof. Joanna Senyszyn.

Joanna Senyszyn, Karol NawrockiJoanna Senyszyn, Karol Nawrocki
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak, Radek Pietruszka
Joanna Senyszyn

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Karol Nawrocki w swoim inauguracyjnym orędziu podkreślał, że chce, by jego działania były "blisko ludzi". Pytanie: jakich ludzi? Raczej nie obywatelek i obywateli, bo takich sformułowań w inauguracyjnym orędziu prezydent Nawrocki używał sporadycznie. Zarówno w Sejmie, jak i podczas późniejszego spotkania z wyborcami mówił o wspólnocie narodowej, narodzie, Polkach i Polakach: "Będę głosem narodu Polskiego i takie mam przed sobą zadanie".

To nie przypadek, ale wyraz poglądów jego i otoczenia, w którym się wychowywał, które wybrał i preferuje. Karol Nawrocki jest narodowcem, wielbicielem Brygady Świętokrzyskiej NSZ, jego prezydenckim kapelanem został ks. Wąsowicz, miłośnik tzw. żołnierzy wyklętych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"To już pora zamknąć". Gorzka ocena orędzia nowego prezydenta

Uroczystość zaprzysiężenia nowego prezydenta rozpoczęła się z niczym nieuzasadnionym, kilkuminutowym opóźnieniem. To nagminna dolegliwość polskich władz, które być może po przykrych doświadczeniach ministra Nowaka, wolą nie kupować drogich, dobrych zegarków.

Wreszcie się zaczęło. Zgodnie z kampanijnymi oświadczeniami "Jestem katolikiem. Jestem chrześcijaninem. Jestem członkiem Kościoła katolickiego", dodał do przysięgi - bo jakżeby inaczej - "Tak mi dopomóż bóg". Odzewu na razie nie widać, ale Karol Nawrocki jakby dostał skrzydeł. Już nie szedł, ale dumnie kroczył, żeby wygłosić orędzie. Zaczął od wybielania siebie poprzez skarcenie wszystkich, którzy w czasie kampanii wyborczej podawali niewygodne, kompromitujące fakty z jego życia oraz podziękowania wszystkim, którzy nie uwierzyli. Po czym zapewnił, że po chrześcijańsku wybacza. Ot, dobry pan.

"Kreował się na jedynego obrońcę suwerenności Polski"

Ze swojego kampanijnego "Planu 21" przypomniał zaledwie 4 postulaty, które uważa za kluczowe: Nie dla nielegalnej migracji, nie dla euro i nie dla podniesienia wieku emerytalnego, a tak dla pierwotnego kształtu CPK. Zapewnił, że jego prezydentura przywróci wiarę w składane obietnice, co było wyraźnym przytykiem do rządu Tuska i całej Koalicji 15 października.

Następnie ostro potraktował Europejską Wspólnotę i kreował się na jedynego obrońcę suwerenności Polski przed jej zakusami Brukseli: "Nie zgodzę się na to, żeby Unia zabierała Polsce kompetencje. Będę głosem obywateli, którzy chcą suwerenności (...) Nie możemy być gospodarstwem pomocniczym zachodnich sąsiadów ani Unii Europejskiej".

Optymistyczne było prezydenckie oświadczenie, że "głęboko wierzy we współpracę wszystkich środowisk politycznych" oraz zapowiedź działań na rzecz seniorów, młodzieży i osób z niepełnosprawnościami. Zabawne - ogłoszenie, że w ramach prezydenckiej inicjatywy ustawodawczej będzie składał projekty pisane na podstawie 100 konkretów PO i umowy koalicyjnej. Jeśli prezydent rzeczywiście pogoni rządzącą koalicję do roboty, to wyjdzie jej tylko na zdrowie.

"Nawrocki zapowiedział wojnę z ministrem sprawiedliwości"

Najbardziej niepokojąca, a zarazem szokująca jest zademonstrowana w orędziu próba zrzucenia odpowiedzialności za niszczenie praworządności na obecną władzę: "Dzisiaj Polska nie jest na drodze praworządności i musi na nią wrócić (...) Ciężko nazwać praworządnym państwo, w którym nie działa legalnie wybrany prokurator krajowy, w którym artykuł 7. Konstytucji mówiący, że władze muszą działać na podstawie i w granicach prawa, jest regularnie łamany".

Prezydent Nawrocki zapowiedział wojnę z ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym oraz całym wymiarem sprawiedliwości, w tym zwłaszcza z sędziami, o których powiedział, że "nie są bogami". Widać, że Waldemar Żurek jest mu solą w oku. Poinformował, choć w zawoalowany sposób, że nie zgodzi się na ustawowe zmiany w wymiarze sprawiedliwości: "Polskie prawodawstwo powstaje w parlamencie i musi zyskać akceptację prezydenta".

W kwestiach ustrojowych nowy prezydent, choć pochwalił obecną konstytucję i jej twórców, zaanonsował prace nad nową, która miałaby wejść w życia już za 5 lat, w 2030 r. Uzasadnił to zmianami, które zaszły na świecie w ostatnich 30 latach i do których należy przystosować akty prawne. Zajmie się tym Rada ds. naprawy ustroju państwa. Powtórzył, że "wierzy w porozumienie w kwestiach zasadniczych dla Polski".

"Najsmutniejsza zapowiedź na kadencję 2025-2030"

Zakończył górnolotnie i bogoojczyźnianie: "Niech bóg błogosławi Polskę! Niech żyje Polska!" Jednak chwilę przedtem - pod pozorem cytowania przedwojennych polityków - dał upust swoim nacjonalistycznym ciągotom: "Warto być Polakiem", "Jesteśmy Polakami i mamy obowiązki polskie", "Polska musi trwać wiecznie", a także ostro zaatakował politycznych przeciwników: "Jestem od tego, żeby służyć ludziom, słuchać społeczeństwa i walczyć z tymi, którzy naród pchają do upodlenia".

Wbrew temu, co mówi premier Tusk i komentatorzy przychylni rządzącej koalicji, orędzie nowego prezydenta nie było tak buńczuczne i konfrontacyjne jak wystąpienie w wieczór wyborczy. Nie znaczy to, że od 1 czerwca złagodniał. Raczej nabrał nieco ogłady, dyplomacji i jeszcze większej buty, co bynajmniej nie czyni go mniej groźnym. Wręcz przeciwnie.

Prezydent Nawrocki, może i będzie blisko ludzi, ale na pewno nie tych, którzy na niego nie głosowali ani nawet nie wszystkich, którzy go ostatecznie poparli. Będzie blisko z podobnymi do siebie. I to jest najsmutniejsza zapowiedź na kadencję 2025-2030.

Prof. Joanna Senyszyn dla Wirtualnej Polski

Prof. Joanna Senyszyn - kandydatka na prezydenta RP w wyborach 2025 r. Profesor nauk ekonomicznych, była europosłanka i posłanka SLD, znana z lewicowych i antyklerykalnych poglądów. Wykładowczyni akademicka i publicystka, przez lata związana z Uniwersytetem Gdańskim.

Wybrane dla Ciebie
Sceny grozy w szpitalu. 19-latka wymachiwała nożem
Sceny grozy w szpitalu. 19-latka wymachiwała nożem
Nie mogą zidentyfikować kierowcy busa. Nowe informacje o wypadku Polaków
Nie mogą zidentyfikować kierowcy busa. Nowe informacje o wypadku Polaków
Ktoś oblał wejście do biura PO. Sprawę bada policja
Ktoś oblał wejście do biura PO. Sprawę bada policja
Atak na dziennikarza RAI. Meloni reaguje
Atak na dziennikarza RAI. Meloni reaguje
"Na czołówkę". Brała udział w wypadku w Austrii, zabrała głos
"Na czołówkę". Brała udział w wypadku w Austrii, zabrała głos
Decyzja w sprawie Wołodymyra Żurawlowa. Jest reakcja niemieckiego ministerstwa sprawiedliwości
Decyzja w sprawie Wołodymyra Żurawlowa. Jest reakcja niemieckiego ministerstwa sprawiedliwości
Schroeder broni Nord Stream 2. Były kanclerz zeznawał przed komisją śledczą
Schroeder broni Nord Stream 2. Były kanclerz zeznawał przed komisją śledczą
Zakłócił spotkanie z Czarnkiem. Wręczył mu kalafiora
Zakłócił spotkanie z Czarnkiem. Wręczył mu kalafiora
KE reaguje na spotkanie Trump-Putin. "Jeśli służy temu celowi"
KE reaguje na spotkanie Trump-Putin. "Jeśli służy temu celowi"
Prokuratura umorzyła sprawę Majchrowskiego. Zarzuty upadły
Prokuratura umorzyła sprawę Majchrowskiego. Zarzuty upadły
Potężny wybuch w bloku w Bukareszcie. Są ofiary i ranni
Potężny wybuch w bloku w Bukareszcie. Są ofiary i ranni
Prezes na nie. Projekt ustawy o związkach "rażąco niekonstytucyjny"
Prezes na nie. Projekt ustawy o związkach "rażąco niekonstytucyjny"