Sąd uchylił wyrok dla właścicieli psów z Katlewa
Sąd Okręgowy w Elblągu uchylił wyrok sądu I instancji skazujący na kary dwóch i pół roku i dwóch lat więzienia właścicieli psów, które śmiertelnie pogryzły pięcioletniego chłopca we wsi Katlewo.
Jak poinformowała sędzia Dorota Zientara, sąd drugiej instancji uznał, że argumenty podniesione przez obu oskarżonych w apelacji przemawiają za uzupełnieniem postępowania dowodowego. Dlatego zaskarżony wyrok został uchylony w całości, a sprawa będzie przekazana do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Rejonowy w Nowym Mieście Lubawskim.
Pięcioletni Kuba został zaatakowany w lutym ub. roku przez trzy psy na wiejskim placu zabaw w Katlewie. Zmarł na skutek wykrwawienia, zanim przyjechało pogotowie.
W kwietniu nowomiejski sąd uznał właścicieli psów za winnych braku nadzoru nad zwierzętami i nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Sołtysa z Katlewa, Edwarda K., właściciela dwóch suk mieszańców, skazał na dwa i pół roku więzienia. Robert A., do którego należał pies rasy alaskan malamute, został skazany na dwa lata. Sąd nie zawiesił warunkowo orzeczonych kar.
W ocenie sądu I instancji wina obu oskarżonych była bezsporna. Nie dochowali oni minimum staranności, żeby upilnować swoje psy. Z materiału sprawy wynikało, że suki sołtysa od dawna biegały po wsi, a właściciel nie interesował się ich losem. Natomiast Robert A. zamykał swojego psa na posesji, ale robił to tak nieudolnie, że zwierzę uciekało z kojca i biegało po wsi razem z sukami sołtysa.
Pełnomocnicy obu skazanych wnieśli apelacje od tego wyroku do Sądu Okręgowego w Elblągu. W ich ocenie materiał zebrany w trakcie pierwszego procesu był niepełny i nie pozwalał na ustalenie stanu faktycznego i orzeczenie winy oskarżonego. Podkreślali m.in. wątpliwości co do tego, czy wszystkie psy zadawały chłopcu rany. Ekspertyzy biegłych wykazały, że ślady krwi znaleziono tylko na sierści jednego psa.